Amerykański Biały Dom uważa, iż lód oraz inne zasoby znajdujące się na Księżycu pozwolą Stanom Zjednoczonym na dłuższą obecność człowieka na powierzchni naszego satelity. Donald Trump podpisał zarządzenie wykonawcze, które nieco zmienia amerykańską politykę dotyczącą eksploatacji zasobów pozaziemskich. Polityka ta podkreśla, iż obecny reżim regulacyjny, w tym traktat o przestrzeni kosmicznej z 1967 roku pozwala na wykorzystanie zasobów znajdujących się na Księżycu przez dane państwo. Tego typu pogląd od dawna panuje także w kręgach rządowych USA.
Dla przykładu, warto wspomnieć, iż USA nie podpisało traktatu księżycowego w 1979 roku, który stanowi o tym, iż nienaukowe wykorzystanie zasobów kosmicznych podlega specjalnym, międzynarodowym ramom regulacyjnym. Kongres uchwalił ustawę, która wyraźnie zezwala amerykańskim firmom i obywatelom na korzystanie z zasobów Księżyca lub asteroid.
Nowy nakaz wykonawczy czyni więc sprawy jeszcze bardziej oficjalnymi – tym samym podkreślając dobitnie, iż Stany Zjednoczone nie postrzegają przestrzeni kosmicznej jako globalnego dobra wspólnego i widzą jasną ścieżkę do tego, aby przywłaszczyć sobie surowce znajdujące się poza naszą planetą. Sytuacja ma być także związana z programem NASA Artemis, który zakłada stworzenie bazy kosmicznej na Księżycu dla astronautów.
fot. NASA
Jak widać Donald Trump wykazuje bardzo duże zainteresowanie kształtowaniem amerykańskiej polityki kosmicznej. W grudniu 2017 prezydent USA podpisał dyrektywę, która położyła podwaliny pod rozpoczęcie programu Artemis. Dwie inne dyrektywy usprawniły z kolei regulowanie przestrzeni kosmicznej i protokołów kontroli ruchu kosmicznego. Potem powstały Siły Kosmiczne, a tym razem mamy do czynienia z kolejnymi już zmianami.
Nie wiadomo jak do działań USA odniosą się inne państwa. Można jednak podejrzewać, że tak jak w przypadku Ziemi, w kosmosie także każdy będzie chciał mieć trochę surowców dla siebie.
I spory zaczną się od nowa…
Źródło: Space.com / zdjęcie otwierające: James Vaughan