W Chinach przyszły na świat dzieci modyfikowane genetycznie? Są różne opinie

Piotr MalinowskiSkomentuj
W Chinach przyszły na świat dzieci modyfikowane genetycznie? Są różne opinie
{reklama-artykul}Dzieci, które miałyby być modyfikowane genetycznie jeszcze przed urodzeniem w celu chociażby zwiększenia ich odporności, to dosyć kontrowersyjny temat, który w specyficznych środowiskach był obiektem zainteresowania już od dłuższego czasu. Wielu naukowców potępiało dotyczące tej kwestii badania, lecz okazuje się, iż na nic się to zdało.

Doprowadzić do narodzin pierwszych zmodyfikowanych genetycznie dzieci doprowadzić miał chiński badacz He Jiankui. Pierwsze prace nad tym eksperymentem miały się rozpocząć kilka lat temu, kiedy wspomniany naukowiec wraz ze swoim zespołem pracował w klinice leczenia bezpłodności. Ośrodek ten ogłosić miał rekrutację par, które zgodziłyby się na edycję genów u rozwijających się zarodków.

Chodziło o likwidację genu CCR5 – miało to sprawić, że narodzone dzieci będą w pełni odporne na różne choroby pokroju ospy czy HIV. Według He Jiankui przedsięwzięcie udało się pomyślnie, bowiem dziewczynki (bliźniaczki) urodziły się bez komplikacji. Miało to miejsce na początku listopada.

181125-gene-editing-he-jiankui-mn-0840_a9debfb256a9b9b662d93378328686d8.fit-760w.jpg

Sprawa była do pewnego momentu oczywista – Chińczycy zmodyfikowali geny, co niewątpliwie jest czynem przełomowym (niekoniecznie etycznym). Wielu naukowców z miejsca potępiła poczyniony eksperyment, lecz później zaczęła zadawać pytania odnośnie jakiejkolwiek publikacji dotyczącej przebiegu i szczegółów całego przedsięwzięcia.

Takiego czegoś nie uzyskano, więc pytania postanowiono skierować do szpitala, gdzie chiński badacz miał dokonać kontrowersyjnego czynu. Przedstawiciele placówki twierdzą jednak, że taki proces nie miał u nich miejsca, a co więcej – takie dzieci w ogóle się u nich nie urodziły.

Trudno więc pojąć całą tę sytuację. He Jiankui utwierdza wszystkich w przekonaniu, że to on doprowadził do narodzin zmodyfikowanych dzieci, a szpital, gdzie te dziewczynki miały się urodzić zajmuje zupełnie odmienne stanowisko. Sprawa z pewnością będzie miała swoją kontynuację, bo nie chodzi tutaj o małą drobnostkę, a nieetyczne i dosyć głośne wydarzenie.

Źródło: TechCrunch

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.