Ludzka fascynacja lataniem zainspirowała szwajcarskiego naukowca do stworzenia symulatora, który umożliwi maksymalne zanurzenie się w rzeczywistości wirtualnej, ale w taki sposób, aby nie dotyczyło tylko mózgu, lecz również całego ciała.
Oczywiście różnorakie symulatory lotu, szczególnie profesjonalne urządzenia używane do szkolenia pilotów wojskowych i cywilnych, potrafią niemal doskonale odwzorować warunki lotu w samolocie.
Rheinerowi chodziło o coś innego. W jego prototypie użytkownik ma czuć się jak ptak, a nie jak człowiek zamknięty w stalowym walcu. Birdly podobno dostarcza takich wrażeń. Urządzenie wygląda nieco jak futurystyczny stół do badań, ze skrzydłami. Użytkownik kładzie się na nim płasko na brzuchu, rozchyla ramiona na boki a dłonie opiera płasko na poruszających się panelach.
Aby się wznosić, lecieć, pikować, skręcać, trzeba poruszać ramionami jak ptak, w górę i w dół. Dodatkowe sterowanie zbliżone do ptasich lotek to mniejsze panele pod dłońmi, które obracają się pod kątem 90 stopni.
Do kompletu konieczne są gogle i słuchawki, zestaw bazuje na HMD, czyli okularach Oculus DK2 i HTC Vive. Projekcja przedstawia Manhattan z lotu ptaka, urządzenie interpretuje i odpowiada na wszelkie ruchy użytkownika, zmienia się również widziany przez niego obraz.
Podczas testu, aby wznieść się w górę, wystarczy manipulować ramionami i dłońmi, podobno cały system jest bardzo czuły i świetnie oddaje wrażenie lotu a przede wszystkim samodzielnego sterowania swoimi poczynaniami.
Dodatkowy efekt to rzeczywiste strugi powietrza, które omiatają bujającego w wirtualnych przestworzach śmiałka. Oczywiście pęd powietrza ma zmienną prędkość, aby lepiej odzwierciedlać „przyspieszenie” lotu.
Birdly znajduje się aktualnie w centrum sztuki i projektowania Le Laboratoire w Cambridge, w celach pokazowych. Max Rheiner założył firmę Somniacs i planuje produkcję oraz sprzedaż swojego symulatora. Cena na pewno nie będzie niska…
Źródło: phys.org