Przed postępem nie ma ratunku. Wdrażana obecnie także w Polsce technologia 5G przyniesie jeszcze niższe opóźnienia i jeszcze większe prędkości przesyłania danych. Wiele osób cieszy się na wieść o rozwoju nowoczesnej infrastruktury, jednak istnieje także grupa sceptyków, wrogo do niej nastawionych. Ci obawiają się o szkodliwy wpływ 5G na organizm ludzki.
Źródło: Play
Pomimo że pojawiają się coraz to nowe badania dowodzące braku szkodliwego wpływu 5G na ludzi, pewna część społeczeństwa boi się o swoje zdrowie. To właśnie z myślą o nich firma WaveSafe stworzyła kolekcję odzieży i akcesoriów chroniących przed „szkodliwym promieniowaniem.” Za biznes odpowiada para 60-latków ze Szwajcarii – kraju, w którym sieć 5G rozwija się najdynamiczniej w Europie i w wielu miastach już działa.
W ofercie WaveSafe znaleźć można bokserki, koszulki, czapki, ale także specjalną pościel, a nawet baldachimy zakładane nad łóżkiem.
Domyślacie się zapewne, że „cudowna odzież” nie jest tania. Za bokserki należy zapłacić równowartość ok. 120 złotych. Koszulka, która może „uratować Wasze życie przed 5G” to wydatek rzędu 365 złotych. Specjalny baldachim zakładany na łóżko kosztuje ok. 7200 złotych (1850 franków szwajcarskich), ale gwarantuje on najwyższy stopień ochrony (i najskuteczniejszy drenaż portfela).
Jak działają produkty sprzedawane przez WaveSafe i jak chronią przed „promieniowaniem 5G” (a także 3G, 4G i Wi-Fi)? Pomysłodawcy tłumaczą, że „specjalne metalowe struktury” gwarantują powstanie efektu ekranowania, który nie przepuszcza „fal 5G”. Poziom ochrony przed promieniowaniem sięga podobno 99,8%. Ubrania są szyte z ekobawełny w Turcji i Bułgarii.
Żadne badania nie potwierdziły cudownych właściwości bielizny WaveSafe. Pewnym jest natomiast to, że żerowanie na ludzkich obawach o zdrowie jest genialnym (choć zupełnie nieetycznym) sposobem na zarobienie sporych pieniędzy.
Źródło: WaveSafe