Przypominamy, że początkowo Dead or Alive 5: Last Round miała zadebiutować na PC w lutym. Twórcy jednak tłumaczyli decyzję przesunięcia premiery na końcówkę marca chęcią dopieszczenia produktu. W rezultacie przez 3 miesiące od premiery gra pozbawiona będzie trybu sieciowego. Ten zadebiutuje dopiero w kolejnej aktualizacji – co ciekawe, do tego czasu gra będzie sprzedawana o 10% taniej. Plusem jest możliwość włączenia rozdzielczości 4K oraz wygładzone krawędzie. Okazuje się jednak, że zabrakło tak podstawowych elementów jak osiągnięcia, możliwość zapisywania stanów gry w chmurze, opcji skonfigurowania przycisków na klawiaturze czy dwóch aren: Crimson i Danger Zone, znanych z konsolowych wersji.
To nie koniec problemów. Jak zauważyli niektórzy gracze, efekty w wersji PC odpowiadają tym z PlayStation 3 – najprawdopodobniej zrezygnowano z najnowszego silnika Soft Engine. Warto dodać, że problemy pojawiły się również na konsolach nowej generacji. Cyfrowa wersja na PS4 wciąż nie jest dostępna w PlayStation Store, natomiast edycja na Xbox One zawiera sporo błędów, które od premiery nie zostały poprawione. Wygląda na to, że promowanie gry głównie pod kątem skąpo odzianych zawodniczek może w tym wypadku nie pomóc twórcom w osiągnięciu zadowalającej sprzedaży.
Źródło: Steam