Z opisu rozwiązania można dowiedzieć się, że chodzi o ciężarówkę, której zadaniem będzie rozwożenie przesyłek. Kojarzycie żółte ściany paczkomatów Inpostu? To wyobraźcie sobie podobną, ale znacznie dłuższą konstrukcję zainstalowaną na samochodzie ciężarowym.
Pojazd poruszałby się oczywiście całkowicie samodzielnie, bez kierowcy, zaprogramowaną z góry trasą, którą zdefiniują punkty przystankowe będące adresami poszczególnym odbiorców przesyłek. Czy to takie połączenie Inpostu z grającymi wnerwiające melodyjki samochodami lodziarniami ma sens?
Oczywiście auto nie będzie raczej wygrywać kurantów, tylko system wygeneruje SMS na telefon odbiorcy z informacją, że pojazd stoi już pod domem i należy odebrać paczkę.
Czy opatentowany właśnie system Google ma większe szanse na realizację niż poczta za pomocą dronów? Oba rozwiązania są jeszcze w bardzo wczesnej fazie rozwoju.
Oczywiście Google od lat rozwija swoje samochody autonomiczne, ale co innego testowe linie, a co innego działający system, który miałby płynnie funkcjonować w zmiennym środowisku miejskiej dżungli.
Źródło: postandparcel.info