Jeden z kierowców Ubera, który poruszał się po San Francisco doznał naprawdę ciekawej sytuacji. Użytkownik postanowił bowiem bezgranicznie zaufać nawigacji prezentowanej przez przewoźnika i po chwili okazało się, że jego auto… zawisło na schodach. Zamiast opuścić parking przed sklepem spożywczym w normalny sposób, najwyraźniej kierowca Ubera chciał znaleźć szybszą drogę.
Co ciekawe, ta sama osoba przyznaje, że wielokrotnie jeździła tą trasą i zawsze miała problem z wydostaniem się z parkingu. Tym razem kierowca postanowił zdać się na technologię, a sama sytuacja finalnie skończyła się naprawdę zabawnie. Dobrze, że nikomu się nic nie stało.
Uber potwierdził także, że w momencie zawiśnięcia na schodach w aucie znajdowała się dwójka innych pasażerów – pomyślcie sobie tylko, jakie musieli oni mieć miny, kiedy zobaczyli, co dzieje się z samochodem.
To już nie pierwszy raz kiedy słychać o tym, iż ktoś został poszkodowany przez zbytnią wiarę w aplikację oraz jej osądy. Dziwi mnie jednak fakt, iż spora liczba osób faktycznie wyłącza myślenie w tego typu sytuacjach – programy nawigujące mimo świetnego działania nie są przecież nieomylną wyrocznią.
No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że pechowy kierowca wyciągnie z całej tej sytuacji lekcję na przyszłość.
Źródło: Mashable