Metal Gear Solid 5: Ground Zeroes ma być prologiem przygotowującym graczy do zabawy w późniejszym MGS V: The Phantom Pain. Od samego początku długość produkcji budziła sporo wątpliwości jednak twórcy zapewniali, że będzie ona satysfakcjonująca. Okazuje się, że trochę naciągali rzeczywistość.
Jasne, że grając w sposób widoczny na filmie nie ma mowy o czerpaniu przyjemności z zabawy i raczej nikt nie kupuje gry by przejść ją jak najszybciej. Ale mimo wszystko trudno nie oprzeć się wrażeniu, że MGS 5: Ground Zeroes jest po prostu sposobem na wyciągnięcie kasy od fanów. Tym bardziej, że kosztuje tylko trochę mniej niż standardowe tytuły.
Źródło: Eurogamer