Wiele wskazuje na to, że wielu przedsiębiorców otrzymało od InPostu e-maile będące swoistym apelem o nieodmienianie przez przypadki słowa Paczkomat, które od pewnego czasu jest zgłoszonym znakiem towarowym. Taka niecodzienna praktyka koncernu ma mieć związek z prowadzonym od dawna sporem z Pocztą Polską – spółka kilka lat temu wkroczyła bowiem na drogę prawną z firmą zarządzaną przez Rafała Brzoskę, gdyż nie podoba jej się zastrzeżenie wyrazu. O co w tym wszystkim chodzi?
InPost rozsyła dziwne e-maile do kontrahentów
Bardzo śmieszą mnie kłótnie tyczące się kwestii z pozoru niemających jakiegokolwiek wpływu na funkcjonowanie społeczeństwa. Dlatego też postanowiłem napisać o tytułowej sprawie nagłośnionej przez portal Forsal, gdyż wydała mi się niezwykle atrakcyjna i wręcz kuriozalna. Okej, ale od początku. Jeśli nie wiecie, to „Paczkomat” jest znakiem towarowym i jeśli zdecydowałbym się użyć to słowo w kontekście automatów paczkowych należących do innych firm, to zapewne następnego dnia na redakcyjnej skrzynce pocztowej pojawiłoby się sprostowanie i prośba o korektę.
Taka praktyka jest jawnie krytykowana przez Pocztę Polską, która w 2015 roku złożyła wniosek o unieważnienie prawa ochronnego na „Paczkomat”. Minęło osiem lat, a sprawa nieustannie jest w toku, co także jest swego rodzaju ewenementem. Jako że decyzji wciąż nie ma, to nadal można używać tego wyrazu wyłącznie w odniesieniu do urządzeń od InPostu – to jednak zdaje się nie wystarczyć polskiemu przedsiębiorstwu.
Jego kontrahenci mieli bowiem otrzymać specjalne wiadomości, w których poproszono o nieodmienianie przez przypadki słowa „Paczkomat”, co już na pierwszy rzut oka brzmi absurdalnie. Polski język jest bowiem niezwykle elastyczny i odmiana nazw własnych jest zabiegiem całkowicie naturalnym. Eksperci prawa patentowego wskazują jednak, że działanie InPostu nie należy do najgłupszych. Ich zdaniem mówimy o podjęciu aktywności „w celu ochrony zdolności odróżniającej znaku towarowego”, co ma okazać się niezwykle przydatne w zakresie ewentualnego postępowania odbywającego się po oddaleniu wniosku o unieważnienie nazwy „Paczkomat”.
InPost chce wprowadzić zakaz odmiany słowa Paczkomat / Źródło: InPost
Taką aktywnością są właśnie rozsyłane maile mające udowodnić, że znak towarowy nie uległ zjawisku degeneracji, czyli traktowaniu danej marki jako rodzaju konkretnej usługi, a nie np. urządzenia od danej firmy. Kiedy tak się stanie, to słowo naturalnie przenika do języka potocznego i firma automatycznie traci prawo do posiadania go na wyłączność. Znamy takie przypadki z historii – mowa tu chociażby o słowach ksero, żyletka, irysy czy krówki. Podobny los czekał np. PTASIE MLECZKO, lecz firmie Wedel udało się ochronić znak towarowy.
No więc zachęcanie do nieodmieniania słowa „Paczkomat” przez przypadki oraz używania go wyłącznie w liczbie pojedynczej może mieć więcej sensu niż to się na pierwszy rzut oka wydaje. InPost zdaje się walczyć z degeneracją znaku towarowego ze wszystkich sił i na razie trudno stwierdzić czy mu się to uda. Osobiście jestem zdania, że tak.
W SMS-ach nadal widnieje odmienione słowo Paczkomat / Źródło: wł.
Nie wiem jak Wy, ale mówiąc „idę do Paczkomatu” mam na myśli urządzenie od tego konkretnego koncernu. Gdyby ktoś kazał mi odebrać paczkę w urządzeniu od Orlenu, ale użyłby słowa Paczkomat, to szukałbym maszyny od InPostu, nawet gdyby obok mnie stała ta należąca do państwowej spółki. Problem jest jednak taki, że firma nie jest konsekwentna w swoich działaniach.
Gdy będziecie otrzymywać powiadomienie o czekającej w Paczkomacie przesyłce, to zwróćcie uwagę na to, że tam nadal występuje odmienione słowo. Podobnie ma się sprawa z wystawianymi fakturami. Wyłącznie na stronie internetowej widnieje używanie formy nieodmienionej, lecz często bez znaku informującego o słowie będącego pod patentową ochroną.
Jeśli więc InPost chce dbać o swój znak towarowy, to zmiany musi zacząć najpierw od siebie, gdyż w innym wypadku prośby o nieodmienianie wyrazu wydają się dosyć zabawne. Jestem więc bardzo ciekawy jak finalnie rozstrzygnie się spór pomiędzy Pocztą Polską a InPostem.
To co, kiedy idziemy do Paczkomat?
Źródło: Forsal, wł.