Okazuje się, że nie tylko u nas dochodzi do absurdalnych sytuacji. Tym razem chcieliśmy opowiedzieć Wam o historii prosto z Niemiec, gdzie straż pożarna była zmuszona do wyciągania nastolatka z automatu paczkowego firmy DHL. Wsadzili go tam koledzy, lecz opuszczenie skrytki okazało się znacznie trudniejszym zadaniem. Na szczęście służby zareagowały dosyć szybko i skutecznie użyli specjalnych narzędzi, by wydostać nieletnią osobę na zewnątrz.
Automat paczkowy przez kilka godzin przechowywał niemieckiego nastolatka
Automat paczkowy to urządzenie znane nie tylko polskim konsumentom. Oczywiście u nas jest ich najwięcej, lecz sieć dedykowanych maszyn powiększa się również za granicami, co zresztą nie powinno być żadnym zaskoczeniem. Mówimy przecież o niezwykle wygodnym sposobie zamawiania przesyłek, dzięki któremu można oszczędzić nie tylko czas, ale i nerwy. Czasami jednak dochodzi do niezwykle absurdalnych incydentów przeczących idei samoobsługowych sprzętów.
Kilka dni temu doszło do nietypowej interwencji Straży Pożarnej w Dortmundzie, która została wezwana pod jeden z automatów paczkowych firmy DHL. Na miejscu okazało się, że grupa nastolatków postanowiła zamknąć swojego 14-letniego znajomego w jednej ze skrytek. Ten niewielki chłopak zdołał wejść do przestrzeni o wymiarach 45 x 77 x 61 cm. Udało mu się to za sprawą drobnej postury oraz stosunkowo niewielkiego wzrostu. Te parametry nie pomogły mu jednak w wydostaniu się z ciasnego miejsca. Dlatego też postanowiono zasięgnąć pomocy lokalnych służb.
Co ciekawe, początkowo pomóc chcieli świadkowie samego zdarzenia, którzy przybyli pod automat paczkowy z łomem, lecz dopiero hydrauliczny rozpieracz cokolwiek zdziałał. Interwencja trwała kilkadziesiąt minut i na szczęście nastolatek wyszedł na zewnątrz bez jakiegokolwiek szwanku. Jak możecie zobaczyć na zdjęciu otwierającym ten artykuł, drzwi skrytki zostały nieźle poturbowane.
DHL zapewne nie machnie na to wszystko ręką, a będzie chciał otrzymać stosowne zadośćuczynienie w postaci środków finansowych. Obecnie nie wiadomo jednak kto zapłaci, lecz najczęściej wspominani są rodzice dziecka, które weszło do skrytki. Koszt naprawy na pewno okaże się dosyć spory. Oczywiście cała sprawa prezentuje się na papierze dosyć zabawnie, lecz osobiście wolałbym tak do niej nie podchodzić.
Historia zabawna, ale i tragiczna
Gdyby trzeba było czekać na służby nieco dłużej, to zapewne doszłoby do tragedii. Niewielka przestrzeń, ograniczona ilość powietrza, paniczny stres i strach – mamy do czynienia z wręcz podręcznikowymi elementami mogącymi poskutkować katastrofą. Nie wiadomo też czy chłopak faktycznie sam chciał wejść do skrytki czy może padł ofiarą prześladowania.
- Przeczytaj również: Polacy płacą zbyt mało za dostawy paczek. Nadchodzą podwyżki?
Pamiętajcie więc, by nie podążać śladem niemieckich nastolatków. Wchodzenie bądź wciskanie kogokolwiek do skrytki w automacie paczkowym raczej nie ma prawa skończyć się dobrze.
Źródło: Feuerwehr Dortmund / Zdjęcie otwierające: Feuerwehr Dortmund