Miliardy dolarów na seriale i filmy. To wielki plan Netflixa
Problemy dotykające Netflixa to temat, który przewija się w mediach już od dłuższego czasu. Oliwy do ognia dolała publikacja kwietniowych wyników finansowych – wtedy też dowiedzieliśmy się o utracie ponad 200 tysięcy subskrybentów. Potem przyszedł czas na falę zwolnień oraz anulowanie popularnych i uznanych seriali. Wszystko wskazuje jednak na to, iż platforma nie planuje się poddawać i zamierza walczyć o uwagę konsumentów.
Takie wnioski można wysnuć po lekturze rozmowy redakcji portalu Variety z dyrektorem generalnym Netflixa. Ted Sarandos jednoznacznie wypowiedział się o strategii rozwoju portalu na najbliższe kilkanaście miesięcy. Firma na ten moment nie obcięła budżetu aż tak drastycznie – zarówno w 2022, jak i w 2023 roku na produkcję nowych filmów i seriali oryginalnych przeznaczonych zostanie 17 miliardów dolarów. To tyle samo, co w 2021 roku. Mówimy więc o astronomicznej kwocie, która docelowo ma zaspokoić oczekiwania ponad 200 milionów aktywnych subskrybentów.
Dokładnie tak – Netflix jeszcze nie spadł poniżej tej „bezpiecznej” granicy, co nadal pozwala mu zajmować pierwsze miejsce na streamingowym podium. Gigant zdaje sobie jednak sprawę z tego, że przy okazji należy zachęcać do płacenia zupełnie nowych konsumentów i przekonywać ich o byciu lepszą platformą od innych. To może nie być takie proste, zwłaszcza że Disney+ posiada już około 140 milionów osób opłacających abonament – niedługo ta liczba może się zwiększyć za sprawą debiutu na kolejnych rynkach.
Okazuje się, że wewnątrz Netflixa doszło do pewnej wymiany zdań. Ted Sarandos jest bowiem zdania, że nastał kres popularności seriali składających się z więcej niż trzech sezonów. Część pracowników oraz zarządu jest jednak zupełnie przeciwnego zdania i chętnie zleciłaby produkcję wielu „tasiemców”, które mają zatrzymać uwagę konsumentów. Trudno stwierdzić, którą drogą pójdzie platforma.
Niedawno też ogłoszono inwestycję w gaming (50 gier mobilnych do końca roku) oraz wprowadzenie transmisji na żywo. Doczekamy się też specjalnego planu abonamentowego zawierającego reklamy. Przy okazji nie da się ukryć, że coraz więcej osób kręci nosem na myśl o subskrypcji Netflixa z powodu jego ceny. Jest to obecnie najdroższa z platform i – według wielu – niezbyt opłacalna. Sam jestem ciekaw jak potoczą się jej dalsze losy.
Źródło: Variety