GilvaSunner prowadzi kanał z muzyką z gier, do którego Nintendo ma liczne roszczenia
Na YouTube swoje treści może zamieszczać w zasadzie każdy. Także internauta prowadzący kanał pod nazwą GilvaSunner. Otrzymał aż 1300 blokad w ciągu jednego dnia ze względu na prawa autorskie. A to wszystko przez interwencję koncernu Nintendo. Na całkiem popularnym kanale można odsłuchać muzykę z wielu gier. Co ważne, jego twórca nie czerpie dochodów z wyświetleń, ma wyłączone zarabianie na reklamach i sam ich nie umieszcza (jeśli w ogóle jakieś są, to automatyczne z Google).
GilvaSunner udostępnił też na Twitterze listę wszystkich ścieżek dźwiękowych związanych z blokadą. Chodzi o takie pozycje, jak: The Legend of Zelda: A Link to the Past, The Legend of Zelda: Twilight Princess, The Legend of Zelda: Skyward Sword, Super Smash Bros Melee, Super Smash Bros Brawl, Yoshi’s Island, Super Mario Land, Super Mario Galaxy, Super Mario World, New Super Mario Bros, Mario & Luigi: Dream Team, Mario 3D World, Luigi’s Mansion, Mario & Luigi: Bowser’s Inside Story, Kid Icarus Uprising, Kirby’s Dream Land.
Nintendo wciąż nie chce wchodzić na rynek streamingu muzyki mimo jego powszechności
W 2019 roku ten sam youtuber otrzymał od Nintendo liczne roszczenia dotyczące praw autorskich w związku z innymi przesłanymi ścieżkami muzyki z gier wideo. Przez 2020 rok GilvaSunner wciąż miewał blokady praw autorskich od Nintendo. Teoretycznie wszystko jest jasne. Nie można wrzucać muzyki na YouTube, do której się nie ma praw. Sprawa zakończyła by się w tym miejscu i była całkiem klarowna, gdyby nie negatywny odzew społeczności. I wcale nie chodzi o osoby chcące zupełnie za darmo korzystać z muzyki, bo nie zamierzają płacić Nintendo.
Internauci i komentatorzy branżowi zaznaczają, że Nintendo od lat nie kwapi się, aby umieścić muzykę w serwisach streamingowych. Poza tym koncern nie krył kiedyś niezbyt pozytywnego nastawienia do twórców zapisów z rozgrywki własnych gier. Wytknięto postawę firmy, biorąc pod uwagę brak w pełni autoryzowanego dostępu do muzyki z ich produkcji. Tym bardziej, że np. OST z Wiedźmina można bez problemu przesłuchać chociażby na Spotify, a wiele innych firm z branży nie blokuje aż tak mocno muzyki z gier, nawet jeśli udostępniają ją też oficjalnymi kanałami. Nintendo oczywiście podjęło w pełni legalne środki, ale wszyscy są zdziwieni, że wciąż nie chce wchodzić w ten segment rynku i utrudnia życie fanom tym samym rezygnując z łatwego dodatkowego zarobku.
Zobacz również: Zmiany w subskrypcji Xbox Game Pass. Microsoft będzie bardziej sprzyjał klientom
Źródło: kotaku / Foto tytułowe: Pixabay – własne