Polska szkoła i zakaz używania smartfonów? Taki scenariusz zrealizowano właśnie na terenie jednej z wrocławskich placówek, gdzie dyrekcja podjęła decyzję o wyprzedzeniu przepisów, na temat których rozmawia się od dłuższego czasu. Uczniowie są zmuszeni do zostawiania urządzeń w plecakach i rzekomo te ograniczenia bardzo przypadły im do gustu. Tym samym mają więcej czasu na rozmowę ze znajomymi oraz mogą bardziej skupić się na swoich obowiązkach. Czy kolejne edukacyjne lokacje pójdą tym samym tropem?
Polska szkoła bez smartfona – czy to ma w ogóle sens?
Dyskusje odnośnie do wprowadzenia zakazu smartfonów w polskich szkołach toczą się od bardzo dawna. Zwolennicy tego rozwiązania przekonują, że dzięki temu uczniowie będą w stanie polepszyć swoje relacje z rówieśnikami. Do tego dochodzi aspekt braku rozpraszania się na lekcjach czy umiejętności zorganizowania sobie czasu w bardziej kreatywny sposób. Kontrowersyjne prawo wprowadzono już zresztą na terenie kilku innych europejskich państw, czemu więc u nas sytuacja miałaby prezentować się inaczej?
Zdanie to podziela dyrekcja wrocławskiej Szkoły Podstawowej numer 113, która wraz z początkiem kwietnia wprowadziła zakaz korzystania z telefonów. Krok ten wykonany został z kilku powodów. Jednym z nich jest rzekome „zamieranie szkoły podczas przerw”. Wszyscy uczniowie mieli „siedzieć, podpierać ściany, zaglądać do smartfonów i grać”. Dlatego też postanowiono, że teraz każda osoba musi zostawić urządzenie w plecaku, co ma przełożyć się na uzyskanie większej ilości czasu. Ten można przeznaczyć na np. rozmowę z przyjaciółmi. Wszystko to brzmi jak wywód starszej osoby nie do końca zdającej sobie sprawę ze współczesnych realiów, prawda?
Na szczęście ograniczenia są dosyć przemyślane, ponieważ sprzęty można używać podczas lekcji, ale wyłącznie w celach edukacyjnych. Jeśli zaś ktoś chce skontaktować się z rodziną to najpierw musi zgłosić ten fakt nauczycielowi. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy ktoś łamie wprowadzone zasady – wtedy też taka osoba otrzymuje nieodpowiednie zachowanie. Jak się okazuje, nowe przepisy były przyjęte wspólnie przez nauczycieli, rodziców oraz samych uczniów – choć ostatnia grupa raczej nie miała zbyt wiele do gadania.
Zmiany już wkrótce we wszystkich szkołach?
Dyrekcja wrocławskiej placówki podkreśla, że dzieci są przez smartfony „rozkojarzone, gorzej się uczą, co wpływa negatywnie na ich zdrowie”. Życie w cyfrowym świecie ma czynić najmłodszych ludźmi wycofanymi oraz nieśmiałymi, a także niepotrafiącymi rozmawiać z rówieśnikami. Sięganie po telefon to „dla nich nawyk” znajdujący się o krok od typowego uzależnienia. Mamy tu niestety do czynienia z myśleniem o technologii jako czymś jednoznacznie złym. Polska szkoła przedstawiona jest jako miejsce, gdzie nikt ze sobą nie rozmawia – to wręcz karykatura rzeczywistości.
Obywatelskie organizacje domagają się wprowadzenia tych samych ograniczeń we wszystkich szkołach. Na razie zbierane są podpisy pod stosowną petycją, która wkrótce trafi na biurko Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwa Edukacji. Mówi się o konieczności wprowadzenia odgórnych przepisów regulujących obecny stan rzeczy – na razie zasady można zmieniać wyłącznie na poziomie szkolnego statutu.
Polska szkoła bez smartfona ma być miejscem, gdzie dzieci będą chodzić znacznie mniej rozkojarzone oraz częściej ze sobą rozmawiać. Łatwiejsze ma być też poznawanie nowych osób, także tych chodzących do innych klas. Na razie minęło jednak zbyt mało czasu, by ocenić czy faktycznie mówimy o dobrym pomyśle.
- Przeczytaj również: Znasz numer 8080? Za kilka dni otrzyma funkcję ratującą życie
Teraz pozostaje czekać aż podobną decyzję podejmą inne szkoły na terenie naszego kraju. To raczej tylko kwestia czasu.
Źródło: Fakty TVN / Zdjęcie otwierające: pexels.com (@max-fischer)