O godzinie 16:30 w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego prezydent Andrzej Duda dokona zaprzysiężenia rządu Mateusza Morawieckiego. Rząd ten wotum zaufania z pewnością nie uzyska, a politycy PiS robią co mogą, aby przed przejęciem władzy przez byłą już opozycję podjąć kilka kluczowych decyzji. Jak podaje Interia, szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański ma wystąpić do nich z wnioskiem o zwiększenie rekompensaty dla mediów publicznych do… 3 miliardów złotych.
3 miliardy złotych na „misję” TVP i innych mediów
Rekompensata dla mediów publicznych od kilku lat budzi ogromne emocje. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, media publiczne stało się de facto mediami rządowymi, a drugim z powodów jest kwota rekompensaty. Od 2020 roku na ten cel przeznaczano ok. 2 miliardów rocznie, a teraz mają to być jeszcze większe pieniądze. Chce zadbać o to przewodniczący powołanej przez PiS Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.
Rada Mediów Narodowych po naradzie z władzami TVP miała dojść do wniosku, że na „realizowanie misji” potrzebne będą jeszcze większe pieniądze. Interia podała, że Rada Mediów Narodowych chce wnioskować o powiększenie rekompensaty do gigantycznej kwoty 3,03 miliardów złotych.
Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych, powiedział w rozmowie z Interią:
Żeby móc realizować wszystkie zadania, jakie wynikają dla mediów publicznych z Karty Powinności, kwota rekompensaty musi zostać zwiększona. Zostałem upoważniony do przeprowadzenia rozmów w tej sprawie z nowym rządem.
Podobno na poniedziałkowym posiedzeniu żadne wiążące decyzje Rady w tej sprawie nie zapadły. Zapewnia o tym Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych:
Rada jest organem, który podejmuje decyzje za pomocą uchwał. Żadnej uchwały i żadnego upoważnienia w sprawie konkretnych kwot nie było.
Większość z pieniędzy z rekompensaty trafia oczywiście do Telewizji Polskiej.
Internauci komentują uszczypliwie, że środki zostaną ponownie spożytkowane na „pisowską propagandę”. Z drugiej strony „porządek” z TVP obiecała zrobić koalicja, która powoła swojego premiera w tak zwanym drugim kroku.
Źródło: Interia.pl