Na terenie jednej ze szkół podstawowych w Polsce doszło do wybuchu baterii smartfona. Stało się to podczas lekcji, kiedy to urządzenie leżało spokojnie w plecaku ucznia. Całe szczęście, bowiem dzięki temu nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Wstępne straty oszacowano natomiast na kwotę około 1000 złotych. Przyjrzymy się całej sprawie nieco bliżej.
Smartfon zapalił się w trakcie lekcji
Wiele razy informowaliśmy Was o samozapłonach przeróżnych sprzętów. Najczęściej mamy do czynienia z sytuacjami, gdzie głównymi bohaterami są samochody elektryczne, lecz nie tylko. Zaledwie miesiąc temu dawaliśmy znać o wybuchu Google Pixela i dziś pod lupę weźmiemy podobną sytuację. Tym razem z naszego podwórka, co akurat można uznać za dosyć rzadkie zjawisko.
Incydent został zarejestrowany przez Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu, która poinformowała o nim na swojej stronie internetowej. Wyczytać stamtąd możemy, że 25 września doszło do „wybuchu baterii telefonu komórkowego znajdującego się w plecaku ucznia” na terenie Szkoły Podstawowej w Suchowoli. Na miejsce zostały wezwane odpowiednie służby, w tym przedstawiciele lokalnego oddziału Ochotniczej Straży Pożarnej.
Stwierdzono wtedy, że zapaleniu uległ smartfon mieszczący się w plecaku leżącym w kącie sali. Umiejscowienie przedmiotu sprawiło, że na szczęście nikomu nie stała się żadna krzywda. Co ciekawe, sprzęt nie był ładowany w momencie zapłonu. Ciekawa jest natomiast relacja nauczyciela prowadzącego niefortunną lekcję.
Stwierdził on, że „w wyniku tego zdarzenia nastąpiło samoistne przemieszczenie plecaka”. Mężczyzna szybko zareagował, ewakuował z sali wszystkich uczniów i przystąpił do ugaszenia pożaru. Potem wyniósł plecak z zawartością poza teren budynku. Służby następnie zabezpieczyły salę, oddymiły ją oraz wykonały pomiar zawartości tlenku węgla.
Interwencja trwała nieco ponad godzinę i wstępne straty oszacowano na kwotę 1000 zł. Jeśli zaś chodzi o model smartfona, który uległ awarii, to nie padły żadne konkrety. Udostępnione zdjęcia są natomiast istotną poszlaką – prawdopodobnie mówimy o telefonie Motorola Moto E20, lecz nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone.
Najważniejsze jest jednak to, że wybuch nie wyrządził nikomu krzywdy.
Źródło: Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu / Zdjęcie otwierające: Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Zamościu