Okazuje się, że Polacy przedwcześnie otrzymali informację o starcie platformy Max. Do nieaktywnych konsumentów dotarła wiadomość sugerująca możliwość opłacania nowego abonamentu, co oczywiście mija się z prawdą. Kwestia ta szybko została wyjaśniona za pośrednictwem kolejnego maila, gdzie przedstawiciele serwisu przypomnieli o nadchodzącym debiucie, który nastąpi za nieco ponad dwa tygodnie. Mimo wszystko mamy do czynienia z nietypową sytuacją.
Max nie może doczekać się premiery w naszym kraju
Obecnie jesteśmy w stanie opłacać mnóstwo platform streamingowych – każda z nich oferuje zupełnie inną zawartość. Dlatego też wiele osób przelewa miesięcznie środki kilku korporacjom i raczej nie ma w tym nic dziwnego. Trudno bowiem wybrać jedną usługę, ponieważ nie znajdziemy tam wszystkiego, co by nas interesowało. Niedługo będziecie musieli na poważnie przemyśleć zasubskrybowanie kolejnego serwisu.
- Sprawdź także: Żegnaj darmowy Facebooku. Unia Europejska zadecydowała
11 czerwca 2024 roku zadebiutuje Max, czyli prawowity zastępca HBO Max (wcześniej HBO GO). To kolejny już rebranding, lecz tym razem klienci mają doczekać się znaczących nowości. Mowa o odświeżonym interfejsie, rozbudowanej ofercie filmów/seriali oraz pokaźniejszej liczbie dostępnych pakietów. Użytkownicy po raz pierwszy otrzymają możliwość zapłacenia mniej, ale kosztem wyświetlanych reklam. Niektórzy konsumenci mogli omyłkowo pomyśleć, że premiera platformy ma miejsce już dziś.
Podmiot odpowiedzialny za dystrybucję usługi przypadkowo wysłał newsletter polskim internautom. Wiadomość brzmi dosyć wymownie i sugeruje, że nastał wielki dzień udostępnienia Max na terenie naszego kraju. Dowiedzieć się z maila możemy, iż dotychczasowe konto zostało automatycznie przeniesione wraz z listą ulubionych produkcji, jak i stworzonymi do tej pory profilami. Nie zabrakło wzmianki o świetnych serialach i „początku czegoś wyjątkowego”.
Zdążono przeprosić za przedziwną pomyłkę
Treść oczywiście mija się z prawdą – Max pojawi się u nas dopiero 11 czerwca i nie ma mowy o zmianie tych planów. Dlatego też nie dziwi kolejna wiadomość przepraszająca za wprowadzenie w błąd. Czeski mailing jakimś cudem dotknął także polskich konsumentów, lecz niestety przez kilkanaście dni muszą oni używać HBO Max nieogarniętego jeszcze rebrandingowym szałem. Trzeba jednak przyznać, że to dosyć zaskakująca pomyłka, która nie zdarza się zbyt często.
Jeśli zaś chodzi o samą platformę, to ma ona oferować znacznie więcej treści – biblioteka poszerzona zostanie o m.in. zawartość rozrywkową i dokumentalną z Discovery+ czy produkcje dostępne do tej pory na Playerze. Szczegóły odnośnie do integracji tych usług niestety nie są jeszcze znane, więc należy uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości. Nie zdradzono także lokalnego cennika, co może budzić pewne wątpliwości.
Wiemy jednak, że Max pozwoli na wybór jednego z trzech pakietów: podstawowego, standardowego oraz premium. Ten pierwszy zawierać będzie reklamy, natomiast tylko ten ostatni umożliwi oglądanie filmów/seriali w rozdzielczości 4K. Konsumenci muszą więc liczyć się z tym, że doświadczą podwyżki względem dotychczasowej oferty.
- Przeczytaj również: YouTube za nic ma Wasze zdanie. Wraca znienawidzony interfejs
Za pośrednictwem sekcji komentarzy koniecznie dajcie znać czego Wy oczekujecie od Max w naszym kraju. Liczycie na debiut konkretnych produkcji?
Źródło: Wirtualne Media / Zdjęcie otwierające: Warner Bros. Discovery