Unboxing Dragon Ball Z – Battle of Z – Goku Edition

m.matuszewskiSkomentuj
Unboxing Dragon Ball Z – Battle of Z – Goku Edition
Dragon Ball cieszy się w Polsce niemałą popularnością, chociaż dzieciaki, które się na nim wychowały powoli zaczynają zakładać własne rodziny. Nie ukrywam, że także jestem jedną z osób, które z zapartym tchem śledziły losy Goku i spółki. Dlatego gdy dowiedziałem się o planach wydania edycji kolekcjonerskiej najnowszej bijatyki spod znaku Smoczych Kul postanowiłem ją kupić. Moją decyzją zachwiało trochę ogłoszenie ceny zestawu. 400 zł (w przedsprzedaży 380 zł) za pakiet, w którym znajduje się tylko gra, figurka i artbook? Trochę dużo. A może to ja po prostu jestem rozpieszczony przez bogatsze kolekcjonerki w niższych cenach? Po namyśle zamówiłem ją jednak i oto jest!

W skład Dragon Ball Z: Battle of Z – Goku Edition wchodzą standardowe pudełko z grą, figurka Goku SSJ, 64-stronicowy artbook oraz kod DLC na kostium Naruto dla naszego Saiyanina. Tak jak już pisałem w tekście do ostatniego unboxingu takie wirtualne dodatki do mnie nie przemawiają i nie będę dłużej się nad nimi rozwodził. O samej grze też nie ma co pisać. Po pierwsze dlatego, że jeszcze nawet nie miałem okazji w nią zagrać, po drugie bo jest taka sama jak egzemplarze, które można kupić osobno. Szkoda, że nie dostaliśmy jakiegoś fajnego steelbooka. Artbook został całkiem nieźle wydany (twarda oprawa, dobrej jakości papier), ale niestety ma tylko 64 strony. Jestem przekonany, że studio odpowiadające za produkcję miał znacznie więcej ciekawych materiałów, które można by w nim umieścić.

 
Ostatnim i najważniejszym elementem jest oczywiście figurka Goku w postaci Super Saiyanina. Jest dosyć ciężka i porządnie wykonana. Gdzieniegdzie widoczne są łączenia (szczególnie na włosach), a niektórym fanom może niezbyt odpowiadać wyraz twarzy naszego bohatera (od kiedy edycja ta została ogłoszona można było przeczytać takie głosy na forach). Mi się jednak podoba i uważam, że wygląda lepiej niż twarz Gohana z kolekcjonerki Dragon Ball Z Ultimate Tenkaichi. Co prawda nie jest to najbardziej szczegółowo zaprojektowana figurka na świecie, ale np. dłonie postaci zostały wykonane bardzo dokładnie. Plus dla twórców. Całość prezentuje się naprawdę fajnie, a Goku na biurku prezentuje się po prostu świetnie. Zresztą sami zobaczcie!
 

 
Czy warto wydać 400 zł na taki zestaw? Wydaje mi się, że chyba jednak nie. Jak dla mnie cena jest trochę zawyżona, ale gdyby spadła to z czystym sumieniem mogę polecić go wszystkim. Nie tylko kolekcjonerom i fanom DBZ. Ogólnie jestem zadowolony z zakupu, chociaż za te pieniądze wolałbym dostać coś jeszcze, np. steelbook. Wtedy miałbym trochę mniejsze wrażenie, że mimo wszystko przepłaciłem. Już teraz zapraszam do przeczytania recenzji gry, która okażę się niebawem na naszej stronie. Oczywiście jak tylko spędze trochę czasu się z tytułem.
 

Udostępnij

m.matuszewski