Właściwie to jeszcze nie wyjechały. System publicznej komunikacji oparty na pojazdach WEpod ruszy w listopadzie. Będą to tymczasem testowe autobusy, ale w przeciwieństwie do systemów w innych krajach, WEpody będą jeździć normalnymi trasami miejskimi i zabierać zwyczajnych pasażerów.
Konstrukcja wieloosobowego, autonomicznego pojazdu, to wynik badań francuskiej firmy EasyMile, która nazwała swoją konstrukcję EZ10. Autobus będzie mógł zabrać na pokład do sześciu pasażerów. Prędkość samodzielnego wehikułu nie będzie na razie zbyt wysoka i wyniesie 25 km/h. System ma działać w oparciu o aplikację na smarfonie, za pomocą której będzie można zamówić przejazd.
WEpod jest nieco kanciasty, jego długość wynosi niespełna 4 metry, a maksymalna prędkość 40 km/h. Elektryczne serce umożliwia mu nieprzerwaną pracę przez 14 godzin. Warto dodać, że to nie jest prototypowy pojazd, bowiem jeździ i sprawdza się już od 6 lat. Przez ten czas WEpod przewiózł ponad milion pasażerów, ale dotychczas były to wyłącznie kontrolowane przejazdy po specjalnych trasach, a nie normalny ruch uliczny.
Holendrzy nie zdradzili na razie, w których miastach i na jakich trasach pojawi się WEpod. Wiadomo już, że autobusy nie będą jeździć w nocy, a także podczas złej pogody. Jak widać na razie ograniczeń jest dość sporo, ale jeśli autonomiczna jednostka spełni pokładane w niej nadzieje, może za kilka lat poważnie zagrozić tradycyjnymi środkom miejskiego transportu publicznego. To pojazd ekonomiczny i ekologiczny. Martwić się mogą jedynie kierowcy autobusów.
Źródło: Bigthink