Doczekamy się kolejnego spin-offu serialu „Wiedźmin”
Jak informuje redakcja portalu Redanian Intelligence, jeszcze przed premierą czwartego sezonu serialu „Wiedźmin” doczekamy się drugiego już spin-offu. Powinien on przypaść do gustu przede wszystkim fanom postaci Ciri (Freya Allan). Na łamach powieści dołączyła ona do zbuntowanej grupy nastolatków zwanej Szczurami. Prowadzili oni zbójnickie życie i dosyć mocno sprzeciwiali się poczynaniom władzom i armii Nilfgaardu.
No i to właśnie na losach tego gangu ma skupić się nadchodzący, jeszcze niepotwierdzony, spin-off. Niewiele informacji na temat produkcji wiadomo i trudno spodziewać się w najbliższym czasie jakichkolwiek oficjalnych wieści na jej temat. Kto wie, może doczekamy się czegoś na podobieństwo „Rodowodu Krwi”, gdzie poznamy historię powstania grupy Szczurów?
Christelle Elwin i Fabian McCallum zagrają w 3. sezonie serialu „Wiedźmin” / Źródło: Netflix, Redanian Intelligence
Warto natomiast podkreślić, że prawdopodobnie osoby zasilające wspomnianą bandę zadebiutują w dwóch ostatnich odcinkach trzeciego sezonu serialu „Wiedźmin”, co może stanowić dobry wstęp do późniejszego rozwinięcia ich historii. Ba! Poznaliśmy nawet aktorów, którzy wcielą się w poszczególnych członków Szczurów. Christelle Elwin zagra Mistle, Fabian McCallum odegra Kayleigh, Juliette Alexandra jako Reef oraz Aggy K. Adams wcieli się w Iskrę. Reszta nie jest jeszcze znana.
Zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Na razie warto obserwować teraźniejsze informacje odnośnie do wiedźmińskiego uniwersum. W lipcu przyszłego roku doczekamy się debiutu trzeciego sezonu serialu „Wiedźmin”, kolejny pojawi się w bliżej nieokreślonym terminie, lecz warto pamiętać, że nie zobaczymy tam Henry’ego Cavilla. Jego odejście z obsady wzbudziło ogromne emocje wśród internautów – stworzyli oni nawet ankietę, za pośrednictwem której domagają się powrotu aktora.
Poza tym wielkimi krokami zbliża się poboczny serial Wiedźmin: Rodowód krwi – ten pojawi się na platformie Netflix już 25 grudnia i opowie historię sprzed tysiąca lat, kiedy na świecie nie istnieli jeszcze wiedźmini. Tutaj społeczność również nie ma zbyt wielkich nadziei i już zdążyła obrzucić nadchodzący tytuł błotem.
Netflix i osoby odpowiedzialni za rozwój marki mają więc dosyć twardy orzech do zgryzienia.
Źródło: Redanian Intelligence