W maju 2011 Terry Garrett rozpoczął coś co sam określił jako swoje „największe gamingowe wyzwanie”. Postanowił ukończyć jedną z gier z serii The Legend of Zelda, a mianowicie Okarynę Czasu. I nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że Terry jest niewidomy.
Sprawa nie była prosta. Gracz musiał nawigować w trójwymiarowym świecie posługując się wyłącznie dźwiękiem płynącym z dwóch przyczepionych do fotela głośników.
Warto wspomnieć, że jedynym ułatwieniem, którym posłużył się Amerykanin było ukończenie wyzwania na emulowanej wersji Okaryny, która pozwalała na szybki zapis gry. Nie ominął za to żadnego poziomu, w tym uchodzącej za bardzo trudną sekcji Wodnej Świątyni. Co by nie mówić to naprawdę imponujący wyczyn!
Sprawa nie była prosta. Gracz musiał nawigować w trójwymiarowym świecie posługując się wyłącznie dźwiękiem płynącym z dwóch przyczepionych do fotela głośników.
Garrett miał już pewne doświadczenie w tej kwestii. Wcześniej udowodnił, że jest w stanie przejść w ten sposób Abe’s Odyssey lecz tamta produkcja miała tylko dwa wymiary. Jednak po co stawiać sobie łatwe cele, prawda? Ukończenie gry zajęło mu prawie 5 lat ale udało się! Dokładnie 2 stycznia Terry wrzucił do sieci 30-minutowy film, na którym pokonuje ostatniego bossa i tym samym przechodzi grę.
Warto wspomnieć, że jedynym ułatwieniem, którym posłużył się Amerykanin było ukończenie wyzwania na emulowanej wersji Okaryny, która pozwalała na szybki zapis gry. Nie ominął za to żadnego poziomu, w tym uchodzącej za bardzo trudną sekcji Wodnej Świątyni. Co by nie mówić to naprawdę imponujący wyczyn!
Źródło: kotaku.co.uk