Nadchodzący Netflix-killer nazwany został Disney+ i wystartuje już (a może dopiero?) pod koniec 2019 roku. Tym samym konkurencja straci znane, mocne marki takie jak Gwiezdne Wojny, Pixar oraz Marvel. Usługa Disneya już na starcie ma oferować mocne, ekskluzywne tytuły, takie jak skupiony na postaci Lokiego spin-off serii Thor z Tomem Hiddlestonem, reboot High School Musical czy nowe opowieści z uniwersum Monsters Inc.
CEO Disneya, Bob Iger, w trakcie konferencji prasowej w czwartek mówił, że przychody firmy z sieci medialnej wzrosły o 9% do całych 6 miliardów dolarów. Obejmują one kanały telewizyjne należące do Disneya jak na przykład Freeform, ESPN oraz flagowy Disney Channel. Jeszcze lepiej radzi sobie dział poświęcony rozrywce – wzrost o 50% skutkuje osiągnięciem wartości 2,2 miliarda dolarów. Sukces ten przypisywany jest ostatnim produkcjom Iniemamocni 2 oraz Ant-Man i Osa.
Ant-Man i Osa
Wszystko wskazuje na to, że 2019 rok Netflix spędzi w stresie, ale jeszcze bez zagrożenia. W 2020 jednak, po uruchomieniu Disney+, który zaoferuje nam marki Disney, Pixar, Marvel, Star Wars oraz National Geographic, klienci usługi mogą szybko zacząć odchodzić. Miejmy nadzieję, że obecność strony zapowiadającej Disney+ w języku polskim ma jednak jakieś większe znaczenie i nie będziemy musieli zbyt długo czekać na uruchomienie usługi w naszym kraju.
Źródło:Engadget