Adobe już wkrótce może się doigrać. Wszystko za sprawą pozwu oskarżającego firmę o ukrywanie opłat za wcześniejsze anulowanie subskrypcji. Tym samym korporacja ma zmuszać konsumentów do dalszego opłacania drogich abonamentów, co oczywiście jest bardzo kontrowersyjną praktyką. Organy regulacyjne domagają się wprowadzenia stosownych zmian, które dadzą klientom nieco większą władzę nad tym kiedy i za co płacą.
Nadchodzi kres dziwnych zagrywek Adobe?
Czytanie regulaminów popłaca, choć zapewne mało kto spędza godziny na ich lekturze przed rozpoczęciem korzystania z wybranej usługi. Zazwyczaj mamy nadzieję, że nie zaskoczą nas jakiekolwiek podejrzane wzrosty cen czy konieczność poniesienia dodatkowych opłat. Wątpliwości opuszczają nas tym bardziej wtedy, gdy chodzi o ogromną i poważaną firmę. No cóż…
Kontrowersje dotyczące Adobe nie są niczym nowym – dyskusje na ten temat toczą się od dawna. Sam zresztą padłem ofiarą dziwnej polityki, nie wpadło mi bowiem nawet do głowy, że darmowe anulowanie subskrypcji obowiązuje wyłącznie przez określony czas. Nieprawidłowość takiego działania wykrył nawet Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych.
Jego przedstawiciele są wręcz pewni, iż Adobe szkodzi konsumentom poprzez sprytne ukrywanie ważnych warunków pakietu, który chcą właśnie zasubskrybować. Istotne elementy co prawda istnieją, ale firma korzysta z drobnego druku i przy okazji stosuje opcjonalne pola tekstowe i hiperłącza. Tym samym mało kto sprawdzi, że za przedwczesne rozwiązanie umowy trzeba będzie słono zapłacić.
Czy użytkownicy mają szansę na zmiany?
Amerykańskie władze argumentują swoje oskarżenia koniecznością przejścia przez uciążliwy i skomplikowany proces podczas próby anulowania subskrypcji. Dzieje się tak zarówno, gdy ktoś chce zrobić tak za pośrednictwem komputera czy smartfona, a nawet podczas połączenia z pracownikiem firmy. Osobiście skorzystałem swego czasu z ostatniej opcji. Na początku dowiedziałem się, że informacja o opłacie widnieje w regulaminie usługi. Potem nakłaniano mnie na niższą cenę oraz nawet pół roku darmowego korzystania z opłacanego planu. Finalnie anulowałem subskrypcję bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek opłat, ale była to droga przez mękę.
Adobe mimo wszystko doskonale zdaje sobie sprawę z rynkowej pozycji. Dlatego też spółka nie miała oporów przed zablokowaniem opcji nabycia dożywotniej wersji Photoshopa czy Illustratora – jedynym sposobem jest opłacanie abonamentu. Nie podoba się to rzecz jasna grafikom, którzy są zmuszani do wyciągania z portfela dodatkowych środków każdego miesiąca/roku. Sensownej alternatywy jednak próżno szukać.
- Przeczytaj również: Windows 11 potrzebował tej funkcji. Pokochają ją fani Androida
Pozostaje mieć nadzieję, że sprawa potoczy się dalej i otrzymamy stosowne zmiany. Kto wie, może Unia Europejska także zerknie bliżej na poczynania Adobe i podejmie pewne kroki? Trzymamy kciuki.
Źródło: The Verge / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@vmxhu)