Adobe Fill & Sign DC – wypełnij i podpisz formularz w telefonie
Cena: 0 zł / Rozmiar: 5,5 MB / Android 5.0 lub nowszy
Znacie te sytuacje, gdy nagle okazuje się, że zabrakło jakiegoś ważnego dokumentu, który na domiar złego nie dość, że trzeba wypełnić, to jeszcze wydrukować i własnoręcznie podpisać, a potem albo wysłać listem… albo zeskanować i wysłać e-mailem? Tak, biurokracja atakuje nas z każdej strony.
Jak się jednak okazuje, do całej tej operacji nie potrzebujemy nawet komputera. Wystarczy zainstalować w telefonie nową aplikację od Adobe – Fill & Sign DC. Program umożliwia zarówno wprowadzanie tekstu do pól w formularzach PDF lub JPG, jak i zaznaczanie wyboru opcji krzyżykiem, ptaszkiem czy kropką. Oprócz tego, aplikacja pozwala na proste stworzenie odręcznego podpisu (piszemy palcem po całym ekranie), a następnie wstawianie go w dowolnym miejscu formularza.
Osoby często wypełniające różnego typu formularze mogą dodatkowo stworzyć swój profil z danymi, a następnie jedynie wybierać z listy pole adresu czy daty urodzenia, by te pojawiały się w formularzu.
Po wypełnieniu dokumentu, wystarczy nacisnąć przycisk udostępniania by ten błyskawicznie został wyeksportowany do formatu PDF, a następnie wybrać sposób przesłania go dalej – e-mailem, przez serwisy społecznościowe czy np. bezpośrednio na inne urządzenie Bluetoothem.
Program jest spolszczony i właściwie jedyną zauważalną wadą aplikacji jest wymagany przynajmniej Android 5.0.
ACR – proste nagrywanie rozmów
Cena: 0 zł / Rozmiar: 6 MB / Android 2.3 lub nowszy
ACR to najpopularniejsza z aplikacji umożliwiających nagrywanie połączeń. Wersja darmowa wymaga każdorazowego uruchamiania nagrywania przed rozmową, natomiast po wykupieniu wariantu pro (8 zł) nagrywanie może realizowane automatycznie lub włączane w czasie rozmowy.
Pliki nagrań mają w nazwie zapisaną datę, godzinę, numer telefonu i nazwę kontaktu, jeśli był on już zapisany w książce telefonicznej. Dostępna jest długa lista formatów zapisu plików, w tym nawet bezstratny FLAC. Dla oszczędności miejsca w telefonie, można zdecydować o automatycznym usuwaniu starych nagrań, a pliki automatycznie synchronizować z Dropboksem czy Google Drive.
Nie zabrakło filtra połączeń, za pomocą którego możemy zdecydować jakie numery nie podlegają automatycznemu nagrywaniu. Da się też zabezpieczyć dostęp do naszych nagrań hasłem.
Lista urządzeń kompatybilnych z aplikacją jest niestety ograniczona ze względów sprzętowych. Program jest do tego stopnia dobry, że znam osoby, które wybierają swoje nowe smartfony właśnie pod jego kątem. W opisie aplikacji w sklepie Google’a nie zabrakło linku do sprawdzonej pod względem kompatybilności listy telefonów.
Office Lens – biurowy hit od Microsoftu
Cena: 0 zł / Rozmiar: zależnie od urządzenia / Android: zależnie od urządzenia
Z zadowoleniem od przeszło roku używam do skanowania dokumentów aplikacji Cam Scanner, w której wykupiłem licencję premium. Jak się jednak okazuje, bardzo mocną alternatywę takiego skanera oferuje zupełnie za darmo Microsoft.
Aplikacja Office Lens automatycznie wykrywa dokumenty w kadrze, poprawiając geometrię tekstu w ostatecznym pliku. W trybie tablicy plik może mieć dodatkowo uproszczone przejścia tonalne, by podczas wydruku zaoszczędzić na atramencie. Ta ostatnia funkcja zrealizowana jest wyraźnie gorzej niż w Cam Scannerze, gdzie można doprowadzić zdjęcie do trybu monochromatycznego – idealnego dla drukarek laserowych, ale wciąż jest przydatna.
Bez logowania się do usług Microsoftu końcowe pliki zapiszemy jedynie w formie plików JPG, a po zalogowaniu możemy je wyeksportować do chmury również jako PDF-y. Póki co, eksport tekstu z wizytówek do Outlooka działa jedynie w języku angielskim, ale wkrótce automatyczny import kontaktu będzie działał i w języku polskim.
Bez zarzutu działa natomiast zamiana zdjęcia na tekst w przypadku Worda. Tutaj język polski nie jest problemem, a silnik OCR działa nadzwyczaj skutecznie – koniec żmudnego przepisywania :-).
Moon+ Reader Pro – najlepszy czytnik ebooków za pół ceny
Cena: 12,04 zł / Rozmiar: 8,5 MB / Android 2.2 lub nowszy
Moon+ Reader to jedna z najdoskonalszych aplikacji do czytania ebooków na urządzeniach mobilnych. Obsługuje wszystkie najpopularniejsze formaty plików, w tym nawet te skompresowane RAR-em i ZIP-em, ma 10 wbudowanych tematów, tryb nocny, wiele sposobów odwracania stron, automatyczne przewijanie tekstu, gesty regulacji jasności ekranu i prawdziwą kopalnię stylów wyświetlanego tekstu.
Aplikację obłożoną reklamami możecie swobodnie testować za darmo, jednak osoby dużo czytające powinny zainteresować się wersją pro, która do 4 stycznia oferowana jest w świątecznej promocji za pół ceny.
Oprócz pozbycia się reklam, wariant płatny przynosi funkcję „Potrząśnij, aby czytał” czyli aktywowane akcelerometrem odczytywanie tekstu na głos, mamy możliwość zmiany stron za pomocą słuchawek przewodowych lub Bluetooth, da się archiwizować nasze książki w chmurze i stamtąd je odczytywać (samą synchronizację postępów czytania obsługuje też bezpłatna wersja programu), a także dostajemy wparcie techniczne drogą e-mailową.
Sam z płatnego Moon+ Readera korzystam już od kilku lat i to właśnie tę aplikację polecam znajomym zabierającym się do e-czytania na telefonie czy tablecie.
Pause – kieszonkowy relaks
Cena: 8,89 zł / Rozmiar: 39 MB / Android 2.3 lub nowszy
Są domatorzy i są tacy, którzy nie wysiedzą w domu ani minuty dłużej, niż to konieczne. Studio Ustwo, czyli twórca legendarnej gry Monument Valley, stworzyło nietypową aplikację służącą do relaksu i medytacji. Początkowo sądziłem, że to kolejna gra i dopóki Pause nie uruchomiłem, nie byłem do końca pewien czego tak naprawdę się spodziewać.
Pause to aplikacja, której podstawowym zadaniem jest uspokojenie użytkownika. Mechanizm jej działania wydaje się banalny, ale jest naprawdę skuteczny. Przede wszystkim wymagana jest od nas pewna delikatność. Musimy zająć się amorficznym tworem, delikatnie przemieszczając go po ekranie.
Nasze ruchy muszą być prowadzone w odpowiednim, jednolitym tempie. W razie zbyt szybkich ruchów, aplikacja prosi o zwolnienie, zachęca też cały czas do utrzymywania jednolitej szybkości.
Naszym powolnym, ciągłym ruchom towarzyszy piękna muzyka relaksacyjna (aż prosi się o podłączenie słuchawek), a wraz z rosnącym skupieniem głaskany kciukiem twór stopniowo rozrasta się. Gdy „pochłonie” już cały ekran, po chwili pojawi się prośba o zamknięcie oczu. Cóż mogę powiedzieć – przy Pause, naprawdę łatwo jest odpłynąć.
To już wszystkie nasze cotygodniowe propozycje. Jeżeli znasz nowości, o których powinniśmy napisać – koniecznie daj znać w komentarzu!