Apple przeskanuje zdjęcia wysyłane do iCloud
Apple zakomunikowało w czwartek, że wdroży system sprawdzania zdjęć na iPhone’ach w Stanach Zjednoczonych, przed przesłaniem ich do usługi iCloud. W ten sposób firma będzie miała pewność, że przesyłane tam fotografie nie są zgodne ze znanymi obrazami, przedstawiającymi wykorzystywanie seksualne dzieci. Apple informuje, że wykrycie obrazu potencjalnie sprzecznego z prawem przez algorytm spowoduje interwencję pracownika, który zweryfikuje, czy sprawa kwalifikuje się do zgłoszenia do organów ścigania. Podano, że system został zaprojektowany tak, aby szansa na fałszywie pozytywny wynik wynosiła jeden na miliard.
Jak działa system automatycznego porównywania? Organy ścigania prowadzą bazę danych obrazów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci i konwertują te obrazy na „hasze” – kody numeryczne, które identyfikują obraz, ale nie mogą być użyte do ich rekonstrukcji. Gdy użytkownik prześle obraz do usługi Apple iCloud, iPhone utworzy hasz tego obrazu i porówna go z bazą danych.
Apple zarzeka, że zdjęcia przechowywane offline w smartfonie nie są sprawdzane, a weryfikacja przez człowieka przed zgłoszeniem danego konta organom ścigania ma na celu upewnienie się, że wszelkie dopasowania są autentyczne, jeszcze przed zawieszeniem danego konta. Od zawieszenia będzie przysługiwało odwołanie.
Apple rozpoczęło testowanie systemu w czwartek, ale większość użytkowników iPhone’ów w Stanach Zjednoczonych automatycznie dostanie się pod jego nadzór wraz z nadejściem aktualizacji iOS 15, czyli jeszcze w tym roku.
Warto mieć świadomość tego, że większość innych głównych dostawców technologii – w tym Alphabet, Google, Facebook i Microsoft – już teraz sprawdzają przesyłane obrazy, porównując je z tymi w bazie danych znanych obrazów, przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci.
Źródło: CNBC