Nie od dziś wiadomo, że Chiny rządzą się bardzo specyficznymi prawami. Mieszkańcy Państwa Środka mają limitowany w pewien sposób przez tamtejszy rząd dostęp do informacji, ale też do produktów oraz oprogramowania. Dość powiedzieć, że w Chinach obowiązuje specjalny system licencjonowania aplikacji, zgodnie z którym Apple uległo Chinom i od teraz nie może udostępniać w AppStore aplikacji takich jak YouTube, Facebook, X, WhatsApp i wielu innych. To poważny cios w wolność Chińczyków.
Apple uległo Chinom. VPN już nie pomoże
Apple jest marką szalenie popularną w Chinach, ale ma też ma na tym rynku od lat mocno utrudnione działania. W 2016 roku Apple musiało wycofać z tego kraju iTunes oraz usługi Filmy i Książki (dawniej iBooks). Firma z Cupertino została zmuszona w 2017 roku usunąć z AppStore aplikacje typu VPN, pomagające Chińczykom omijać cenzurę w tym kraju. W sierpniu 2018 roku usunięto z kolei z AppStore 25 000 aplikacji, które spełniały obowiązującą w tym kraju definicję „hazardu”. W 2020 roku zablokowano w Państwie Środka tysiące gier. Teraz ma miejsce ciąg dalszy czystek.
Od najbliższego piątku Apple nie będzie już mogło udostępniać w AppStore nielicencjonowanych aplikacji w Chinach kontynentalnych. Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT) wymaga od aplikacji posiadania ważnego numeru zgłoszenia dostawcy treści internetowych (ICP). Aby uzyskać numer ICP od MIIT, twórca aplikacji musi fizycznie znajdować się w Chinach – de facto mając tam swój oddział lub innego rodzaju zaplecze. W przeciwnym razie publikacja apki musi nastąpić za poprzez chińskiego wydawcę.
Do tej pory Chińczycy mogli omijać to ograniczenie za sprawą luki i VPN. Teraz nie będzie to już możliwe. Chiny wymagają od teraz, aby aplikacje podawały w opisie numer zgłoszenia ICP. To właśnie dlatego Apple musi zablokować wszystkie aplikacje w sklepie bez stosownej informacji o licencji. Na liście są wspomniane YouTube, Facebook, X, WhatsApp i inne.
W sierpniowej rozmowie z agencją Reuters Rich Bishop, współzałożyciel firmy wydawniczej AppInChina, powstałej z potrzeby pomocy spełnienia deweloperom wymagań MIIT dotyczących licencjonowania aplikacji powiedział:
Aby zastosować się do nowych przepisów, twórcy aplikacji muszą teraz mieć firmę w Chinach lub współpracować z lokalnym wydawcą.
Czy AppStore w końcu zniknie z Chin?
Domyślacie się zapewne, że utrzymywanie sklepu z aplikacjami AppStore na tak wymagającym od strony litery prawa rynku jest szalenie trudne. Analitycy prognozowali, że w 2020 roku nadmierne regulacje doprowadzą do zamknięcia AppStore w Chinach. Tak się jednak nie stało. Teraz po raz kolejny Apple uległo Chinom, zamiast wycofać się z tamtejszego rynku – widocznie to się po prostu opłacało. Niewykluczone, że amerykański producent uzna w końcu, że spełnianie coraz bardziej wyśrubowanych wymagań chińskiego rządu nie ma uzasadnienia ekonomicznego.
Źródło: Techspot