W ubiegłym roku Apple zaprezentowało naprawdę konkretny raport dotyczący swoich planów związanych z rozwojem segmentu cyfrowego zdrowia. Wygląda na to, że amerykańska firma zaczyna powoli odsłaniać przed nami karty.
Do sieci przedostały się informacje, które wskazują na to, iż niebawem możemy zobaczyć całkiem pokaźne nowości od Apple w zakresie monitorowania naszych parametrów zdrowotnych. Kluczową rolę ma odegrać tutaj między innymi zegarek Apple Watch.
Apetyt na zdrowie
Według doniesień Bloomberga, Apple pracuje nad płatną, opartą na sztucznej inteligencji usługą zdrowotną o kryptonimie „Quartz”.
Quartz, ma na celu poprawić nasze nawyki związane z ćwiczeniami, snem oraz dietą. Całość będzie korzystała z algorytmów sztucznej inteligencji oraz danych pochodzących z zegarka Apple Watch. Oficjalna premiera usługi miałaby się odbyć w okolicach 2024 roku – jednak zapewne więcej szczegółów na jej temat poznamy na tegorocznej, czerwcowej konferencji WWDC.
To jednak nie koniec zdrowotnych innowacji, o których wspomina Bloomberg i Mark Gurman. Już niebawem iPad ma doczekać się własnej, dedykowanej aplikacji Zdrowie w ramach aktualizacji do iOS 17. Ponadto, Apple pracuje również nad swoistym systemem “monitorowania” emocji oraz aplikacją do journalingu i notatek. Firma z Cupertino nie skomentowała tych plotek i jak zwykle milczy. To raczej nic nowego, typowe zachowanie Apple. I uwaga, to nie koniec innowacji w zakresie zdrowia.
Niektóre plotki wskazują na to, iż nadchodzące okulary AR od Apple będą wspierały usługę Fitness Plus oraz będą posiadały aplikację do medytacji. Firma rzekomo robi też postępy w dziedzinie nieinwazyjnego monitorowania poziomu cukru we krwi, choć eksperci twierdzą, że na to rozwiązanie przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Podsumowując, Apple nie próżnuje i dąży do wzbogacenia swojej oferty o kolejne funkcje zdrowotne. Jeżeli Gurman ma rację, możemy spodziewać się naprawdę interesujących pomysłów.
Nowy obszar, na którym można zarobić
Nie trzeba być alfą i omegą, aby zauważyć w jaki sposób Apple od co najmniej dwóch lat stara się przełożyć ciężar swojego biznesu na usługi – oddalając segment hardware’owy na drugi plan. Amerykańska firma wie, że musi zacząć korzystać z nieco innej dźwigni oraz poszukiwać alternatywnych dróg na zapewnienie sobie stałego dopływu gotówki – stworzenie wirtualnego, płatnego asystenta bazującego na sztucznej inteligencji może być pomysłem, który będzie strzałem w dziesiątkę.
Szkoda, że na razie nie wiemy nic więcej na temat szczegółów związanych z planami firmy Tima Cooka dotyczącymi nowych funkcjonalności zdrowotnych powiązanych z Apple Watchem.
Z drugiej strony, faktycznie w ostatnim czasie pojawiły się również plotki iż aktualizacja WatchOS 10 będzie jedną z największych od lat – przynosząc wielkie zmiany do inteligentnych zegarków Apple. Na razie nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać. Na całe szczęście do wspomnianej konferencji WWDC pozostało już naprawdę niewiele czasu. Kto wie czym jeszcze zaskoczą nas Amerykanie.
Zapłacilibyście za dostęp do takiego wirtualnego asystenta?