Blatt wyjaśnia, że nie chce, by Tinder był wyłącznie „maszyną do przesuwania zdjęć”. Nowe rozwiązania mają „zatrzeć granice pomiędzy wirtualnym, a prawdziwym randkowaniem”.
Twórcy skupiają się na dwóch ważnych technologiach – geolokalizacji i sztucznej inteligencji. Jak dokładnie wpłyną one na funkcjonowanie aplikacji, tego niestety nie wiadomo.
Blatt obiecuje, że nowe funkcje zaoferują „bogatą zawartość i nowe aktywności związane z osobami, z którymi zostaliśmy już sparowani”.
Sztuczna inteligencja najprawdopodobniej zostanie zaimplementowana w celu ulepszenia systemu dobierania osób, które mogą nam się podobać. Maszynowe uczenie się może również pomóc w rozwoju płatnych usług, takich jak Tinder Plus czy Tinder Gold.
Zmiany mają być widoczne w serwisie na początku przyszłego roku.
Źródło: Android Authority