Sytuacja na rynku przeglądarek jest dziś dość klarowna:
Google Chrome dominuje i raczej nikt nie jest w stanie mu w tym momencie zagrozić. Jednak nie zawsze tak było. Przed przeglądarką giganta z Mountain View, mocną pozycję na rynku miał m.in.
Firefox. I jak mówi dzisiaj były pracownik firmy odpowiedzialnej za
liska –
Google bardzo starało się podebrać Mozilli użytkowników. Nie zawsze uczciwymi metodami.
Firefox pojawił się na rynku w
2002 roku. Chrome natomiast dopiero 6 lat później, w
2008. I w momencie debiutu przeglądarka Google miała niełatwe zadanie
przebić konkurencję. Jednak firma wiedziała jak to zrobić.
Jonathan Nightingale, który przez osiem lat zajmował w Mozilli wysokie stanowisko, twierdzi, że Google przez wiele lat był partnerem firmy. Jednak sprawa zmieniła się po debiucie Chrome. Wtedy firma zaczęła rzucać Firefoksowi kłody pod nogi, aby przeciągnąć użytkowników na swoją stronę. „Obok wyszukiwanych haseł Firefox wyświetlane były reklamy Google Chrome. Gmail i Dokumenty zaczęły doświadczać problemów między innymi z wydajnością w Firefox. Witryny demonstracyjne błędnie blokowały Firefoksa jako niekompatybilną przeglądarkę” – mówi były inżynier.
Jednak gdy Mozilla pytała Google o te problemy, firma mówiła, że faktycznie wystąpił jakiś problem i zostanie on naprawiony przy najbliższej aktualizacji. Jednak każdy kolejny update z naprawionym błędem, przynosił jednocześnie kolejne. Za każdym razem gigant wyszukiwania mówił ups, to nie tak miało być.
Ostatecznie ciągłe błędy doprowadziły do tego, że
użytkownicy porzucili Firefoksa i przeszli do Google Chrome. Spełniły się tym samym oczekiwania giganta z Mountain View, a Chrome stał się wkrótce
dominującą przeglądarką. Taki stan rzeczy utrzymuje się do dzisiaj. Oczywiście nie można przy tym ignorować tego, że przeglądarka Google działa naprawdę dobrze, jednak samą swoją renomą sprawia, że
konkurencja ma niewielke szanse się przebić.
Google rzecz jasna nie odpowiada na zarzuty Nightingale’a.
Źródło: ZDNet
Udostępnij