W tym tygodniu w czasopiśmie Experimenta Economics pojawiła się praca zatytułowana „The Economic Effects of Facebook” opisująca badania, którymi objęto 1769 studentów z uczelni Texas A&M University. Studentów podzielono na dwie grupy – pierwsza przestała używać Facebooka na tydzień, a druga się z nim nie rozstała.
Podczas wspomnianego okresu studenci z drugiej grupy spędzali na Facebooku średnio 1,9 godzin dziennie, czyli więcej niż przeciętny mieszkaniec USA (poświęcający na Facebooka 38 minut dziennie). 15 do 30 minut z tego czasu poświęcano na zapoznawanie się z wiadomościami z kraju i ze świata. Osoby, które miały zrezygnować z Facebooka, nie zastąpiły go tradycyjnymi formami mediów, z których miałyby pozyskać informacje.
Jednak nie dość że osoby, które na tydzień porzuciły sieć społecznościową, przestały się tak bardzo interesować wiadomościami ze świata, to te zaczęły częściej wykazywać „zdrowsze zachowanie”. Bez Facebooka studenci rzadziej jadali poza domem, rzadziej robili impulsywne zakupy, częściej wykorzystali czas efektywnie, a także czuli się mniej przygnębieni.
„Nasze wyniki sugerują, że korzystanie z Facebooka wywołuje uczucie depresji.”, piszą naukowcy. To mogło być związane z tym, że studenci z pierwszej grupy sięgali po zdrowsze aktywności lub z tym, że rzadziej czytali wiadomości (nie da się ukrywać, że te bywają naprawdę ponure).
Autorzy badania wskazują w swojej pracy na to, jak niepokojący jest fakt, że wiele osób czerpie informacje o światowych wydarzeniach tylko z Facebooka, który nadal ma problem z „fake newsami”. Sieć społecznościowa pracuje nad kolejnymi rozwiązaniami tego problemu, ale póki co z niewielką skutecznością.
Rzecz jasna, skoro badania objęły bardzo ograniczoną grupę wiekową, do ich wyników trzeba podejść ze zdrowym rozsądkiem. Kto wie, czy Facebook nie wpływa zupełnie inaczej na osoby nie będące w wieku studenckim.
Źródło: Experimenta Economics