Twórcy translatora DeepL poinformowaniu o wdrożeniu usługi Voice. Sprawdzi się ona przede wszystkim w spotkaniach biznesowych – rozmowa w ojczystym języku będzie automatycznie przekształcana na zrozumiałą dla zagranicznych współpracowników. Wszystko za sprawą wykorzystania zaawansowanej sztucznej inteligencji, która w czasie rzeczywistym opracuje najbardziej adekwatne napisy i zburzy komunikacyjne mury. Czego dokładnie można się spodziewać?
DeepL Voice – czym jest nowe narzędzie?
Sztuczna inteligencja pomaga we wielu rzeczach. Nie tak dawno dawaliśmy Wam znać o sprzedanym na aukcji obrazie namalowanym przez humanoidalnego robota. Wydarzenie skłoniło ekspertów oraz społeczność do podjęcia gorącej dyskusji na dosyć kontrowersyjne tematy. Ekspansję prowadzi również Google, które właśnie udostępniło swoją sztandarową aplikację Gemini na smartfonach ze stajni Apple. Teraz praktycznie każdy może skorzystać z osobistego pomocnika.
DeepL Voice ma dwa główne zastosowania. Wykorzystać usługę można przede wszystkim podczas spotkać z zagranicznymi partnerami bądź współpracownikami. Chodzi bowiem o wsparcie dla wielu języków mówionych w ramach pojedynczej rozmowy – każdy może więc porozumiewać się inaczej, a i tak zostanie zrozumiany. Całość będzie okraszona stosownymi napisami wysokiej jakości generowanymi w czasie rzeczywistym.
Poglądowe zdjęcie przedstawia tłumaczenie z języka angielskiego na niemiecki oraz japoński. Twórcy narzędzia obiecują wszechstronne wsparcie i brak porozumień. Trudno jednak stwierdzić jak faktycznie AI poradzi sobie w przypadku specjalistycznego słownictwa czy szybkiej oraz dynamicznego wyrażania się w ojczystym języku.
Luźniejsze konwersacje też wchodzą w grę
DeepL Voice ma sprawdzić się także w przypadku luźniejszych konwersacji, gdzie udział biorą wyłącznie dwie osoby. Do tego wykorzystamy nasze urządzenie mobilne, gdzie przeprowadzimy szybkie wymiany zdań z klientami, współpracownikami oraz tak naprawdę każdą dowolną osobą. Odpowiedzi mają być generowane niezależnie od używanego języka i dostarczane w mgnieniu oka. Po raz kolejny wspomniano o unikaniu błędów komunikacyjnych czy stawianiu na jakość tłumaczenia. Jak więc widać, przedstawiciele translatora są pewni swego.
DeepL wprowadza usługę przede wszystkim ze względu na obecność szeregu badań sugerujących, że podczas międzynarodowych spotkań traci się mnóstwo czasu. Główną przyczyną są oczywiście bariery komunikacyjne – powodują one nie tylko zbędne wydłużanie rozmów, ale także generują mnóstwo stresu czy niepotrzebnych kosztów. Zaawansowane i dokładne tłumaczenie w czasie rzeczywistym brzmi więc jak zbawienie.
Nowość nie jest jednak dostępna od ręki. Obecnie należy skontaktować się z działem sprzedaży i poinformować ich o chęci wykorzystania sztucznej inteligencji w swojej firmie. Wtedy też przygotowany zostanie cennik oraz przedstawiona dostępność narzędzia. Pozostaje mieć nadzieję, że prędzej czy później przeciętni konsumenci też otrzymają opcję generowania napisów podczas luźnych konwersacji. To byłby prawdziwy game changer.
- Przeczytaj również: Krakowskie radio żegna dziennikarzy. Na ich miejsce wskakuje AI
Tego typu zastosowanie AI wydaje się być oczywiste, choć jego opracowanie zapewne nie należy do najłatwiejszych zadań. Sami doskonale wiecie, że niekiedy jakość translatorów pozostawia wiele do życzenia – sprawa jeszcze bardziej komplikuje się, gdy mówimy o biegłych wypowiedziach ustnych na temat specjalistycznych zagadnień.
Źródło: DeepL / Zdjęcie otwierające: DeepL