Według najświeższych informacji, w czerwcu Mozilla miała się zetknąć z informacją zwrotną od użytkowników korporacyjnych, którzy narzekali na zbyt krótki cykl wydawniczy. Fundacja postanowiła wyjść na przeciw oczekiwaniom spółek i zaproponowała kompromis w postaci nowego programu wydań dla grupy klientów – przedsiębiorców. Przed wdrożeniem oprogramowania na wszystkie stanowiska w danym przedsiębiorstwie, software trzeba przetestować. Zbyt częste edycje powodowały zniechęcenie spółek, dlatego twórcy „liska” postanowili dostosować się do potrzeb cennego sektora przedsiębiorstw, który – w razie opieszałości fundacji – mógłby przejść na Chrome lub walczącą z opinią przestarzałej – przeglądarkę Internet Explorer.
Wobec dwóch odmiennych tendencji – przyspieszenia (które zyskało zwolenników wśród decydentów Mozilli) oraz spowolnienia cyklu, niektórzy sugerują, że należy skopiować pomysł na aktualizacje od Google, który przeprowadza aktualizacje Chrome „po cichu”. Idea stałej aktualizacji zadowala osoby chcące przyspieszyć cykl wydawniczy Firefox. Sprawa wiąże się bowiem z opóźnieniami wprowadzania funkcjonalności, które wynikają z konieczności oczekiwania 6 tygodni na kolejną edycję.
Źródło: Neowin