Naprawdę nie chcę psuć dobrego samopoczucia żadnemu z graczy pokładających wielkie nadzieje w szumnych ostatnio zapowiedziach firmy Nvidia, ale po kilku podejściach do nowej usługi GeForce NOW po prostu muszę to zrobić. Platforma GeForce NOW z fazy bety wyszła 5 lutego bieżącego roku i po dwóch tygodniach chcę podzielić się z Wami moją opinią na jej temat. W skrócie? Jest dobrze, ale wcale nie tak różowo, jak niektórzy pragną to przedstawiać.
Czym jest GeForce NOW? Zapewne wielu z Was już wie. Osobom nieświadomym tłumaczę, że jest to usługa dostarczana przez Nvidia, w ramach której zagrać możecie w posiadane już przez siebie gry na komputerze zdawałoby się zupełnie do tego nie przystosowanym. Ba, wirtualnej rozgrywce oddawać się możecie nawet ze smartfonem w ręce lub przed telewizorem, do którego podepniecie uprzednio urządzenie SHIELD TV. Wszystko to za sprawą technologii chmury.
Nvidia w ramach GeForce NOW oferuje tak naprawdę użyczenie mocy obliczeniowej swoich komputerów drzemiących w specjalnych serwerowniach w wielu miejscach na całym świecie. Wam do pełni szczęścia (oprócz gier kompatybilnych z usługą, o czym dalej) potrzebne jest szybkie łączę internetowe. Jak szybkie? Producent podaje, że do grania w 720p i w 60 klatkach na sekunde wystarczy łącze 15 Mb/s, a do zabawy w 1080p i 60 kl./s. potrzebować będziecie łącza 25 Mb/s.
Jaki komputer wymagany jest do GeForce NOW? Musi to być sprzęt z co najmniej 2-rdzeniowym procesorem o taktowaniu 2 GHz, 4 GB RAMu i Windowsem 7 (lub nowszym). Wymagania jak na 2020 rok szokująco niskie. Alternatywnie, potrzebujecie smartfonu z Androidem 5.0 i 2 GB RAMu oraz dowolnego współpracującego z nim komputera.
GeForce NOW za darmo? To nie działa
Nvidia chwali się, że z GeForce NOW można korzystać za darmo lub opłacać abonament Founders dający określone benefity. Skupmy się na pierwszej z opcji, która brzmi naprawdę zachęcająco. W teorii z usługi można korzystać bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów i bawić się w sesjach maksymalnie godzinnych. Haczyk polega na tym, że przed wejściem do gry należy odczekać swoje w kolejce, a po zakończeniu godzinnej rozgrywki ustawić się w kolejce na nowo. I tu właśnie tkwi problem.
Niezależnie od godziny i dnia tygodnia w darmowym GeForce NOW kolejki są bardzo długie, a czas oczekiwania jest delikatnie mówiąc zniechęcający. Spróbowałem połączyć się z europejskim serwerem dosłownie przed chwilą. O 14:02 byłem 499 w kolejce. Po upływie 25 minut byłem na 274. miejscu, a po upływie 36 na 230. Nie muszę chyba mówić, że kolejka kurczy się coraz wolniej? Przedwczoraj ok. godziny 17:00 kolejka topniała jeszcze wolniej. W praktyce czas oczekiwania jest na tyle długi, że nikt kto ma ochotę na zabawę „tu i teraz” nie będzie marnował swojego czasu na oczekiwanie. I tu wjeżdża druga z opcji.
GeForce NOW Founders – czy to się opłaca?
Co daje abonament GeForce NOW Founders? Opłata na poziomie 25 złotych miesięcznie pozwala na natychmiastowe połączenie z grą, bez konieczności oczekiwania w kolejce. Znoszony jest także limit godziny gry w ramach jednej sesji, a rozgrywka wyświetlana jest w rozdzielczości 1080p i 60 klatkach na sekundę. Co więcej, każdy użytkownik, który zdecyduje się postawić na płatną wersję usługi, ma bezpłatne 90 dni na jej wypróbowanie. W tym wariancie wszystko działa dobrze, ale rodzi się pytanie: czy to się opłaca?
Roczny koszt dostępu do GeForce NOW Founders wynosi 300 złotych, przynajmniej na razie. Oczywiście do ceny tej należy doliczyć koszt gier, w które chcecie zagrać, a które uprszednio musicie kupić. Na platformie dostępnych jest wyłącznie 30 darmowych pozycji. Za każdą kolejną trzeba zapłacić i uwzględnić, że… GeForce NOW może jej nie obsługiwać. Na tę chwilę w ramach usługi dostarczanej przez firmę Nvidia można zagrać w około 1000 tytułów.
Nvidia sprzedaje Wam tak naprawdę wyłącznie moc obliczeniową swoich komputerów, dzięki czemu odpada konieczność modernizacji wysłużonej maszyny. Jeśli dysponujecie szybkim łączem internetowym, to Metro Redux z RTX przesyłane strumieniowo przez GeForce NOW będzie wyglądało tak samo dobrze na używanych laptopie za 300 złotych, jak i na gamingowym desktopie za 10 000 złotych. Pamiętać należy jednak o dwóch ograniczeniach: rozdzielczość to maksymalnie Full HD, a płynność animacji – 60 klatek na sekundę. Jeśli nie macie zamiaru modernizować komputera przez najbliższy rok, a obecny już nie domaga, możecie śmiało wypróbować to, co proponują „zieloni”.
GeForce NOW – nie bez wad
Pomimo że do strony gameplayu naprawdę nie mam żadnych zarzutów, bowiem w gry streamowane gra się w zasadzie identyczne jak te dostępnie lokalnie, to sama platforma nie jest jeszcze dopracowana. Moim największym zarzutem jest to, że nie mogę w prosty sposób zsynchronizować zawartości moich bibliotek ze Steama czy Epic Games, a każdy tytuł, w który chcę zagrać muszę wyszukiwać ręcznie. To ogromna i zupełnie niezrozumiała niedogodność.
Innym mankamentem może być to, że w gry mobilnie zagrają tylko użytkownicy systemu Android, a posiadacze iOS na razie obejdą się smakiem (klient na macOS jest natomiast dostępny). Nie wiem jak wiele osób będzie chciało ogrywać produkcje AAA na swoim smartfonie, ale dla niektórych może to być wada.
Finalnie, ostatnim z zastrzeżeń jest wymóg związany z dysponowaniem absolutnie świetnym i bardzo stabilnie działającym łączem internetowym. Jeśli podobnie jak ja dysponujecie łączem światłowodowym oraz połączeniem 5 GHz lub Ethernetowym, to prawdopodobnie podobnie jak ja będziecie zachwyceni. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy: w Polsce taki „luksus” wciąż jest rzadkością i z usługą będą starali się łączyć gracze, których łącza mocno odbiegają parametrami od wzorcowego. Wtedy doświadczenia z rozgrywki mogą być… takie sobie.
GeForce NOW – warto czy nie?
Jeśli macie komputer o kiepskiej specyfikacji technicznej, a chcecie ogrywać wybrane produkcje AAA w najwyższych detalach, a przy tym dysponujecie szybkim i stabilnym połączeniem internetowym, to… warto spróbować. Mówię oczywiście wyłącznie o wariancie płatnym, który jest jedyną sensowną opcją korzystania z usługi. Opłata na poziomie 300 złotych rocznie rysuje się znacznie lepiej, niż konieczność kupowania komputera za kilka tysięcy złotych. Jeśli jednak stać Was na ulepszenie dotychczasowego komputera i lubicie mieć świadomość tego, że Wasz komputer jest gamingową bestią, to GeForce NOW pozostanie dla Was po prostu ciekawostką. Mimo to, możecie sprawdzić co potrafi w ramach bezpłatnego okresu próbnego choćby tylko po to, aby zobaczyć jak wygląda dobrze działająca usługa chmurowego gamingu.