Wiele wskazuje na to, że Gmail stanie się o wiele lepszym klientem pocztowym. Twórcy zapowiedzieli bowiem wprowadzenie zmian utrudniających wysyłanie spamu. Łatwiej cofniemy także subskrypcję wybranym adresom. Znikną także liczne luki w systemach bezpieczeństwa. Idzie nowe, szkoda że dopiero teraz.
Gmail bez spamu? Przekonamy się niedługo
Przyzwyczailiśmy się do tego, że korporacje niekoniecznie spieszą się z wprowadzaniem do swoich usług nowości faktycznie dbających o konsumentów. Te najczęściej wymuszane są przez organizacje międzynarodowe poprzez implementację stosownych przepisów lub nałożenie odpowiedniej kary grzywny. Tytułowa sytuacja nie jest wyjątkiem od reguły.
Google ma jeszcze kilka miesięcy, by wprowadzić zmiany narzucone przez nowe wymagania. Chodzi tu o zaktualizowanie platformy Gmail tak, by zredukować poziom spamu, poprawić bezpieczeństwo zawartości oraz ułatwić cofanie subskrypcji od nadawców wysyłających wiadomości o charakterze komercyjnym.
Zmiany dotkną przede wszystkich tych nadawców, którzy dziennie wysyłają ponad 5000 wiadomości. Muszą oni dopasować swoje systemy maksymalnie do lutego 2024 roku. Po tym terminie użytkownicy powinni zauważyć znaczący spadek otrzymywanych treści. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Co ważne, wdrażane wymagania obejmą także Google, które będzie zmuszone do egzekwowania konkretnego progu spamu dla nadawców masowych wiadomości. Obecnie co prawda istnieje zapis w regulaminie wskazujący na próg wynoszący 0,3%, ale mówimy raczej o zaleceniu, a nie faktycznym ograniczeniu.
Wprowadzenie zmian ma zaowocować rzadszym zapychaniem się skrzynki odbiorczej. To dobra wiadomość, choć osobiście najbardziej cieszę się z ułatwień dotyczących rezygnacji z subskrypcji komercyjnych wiadomości e-mail. Obecnie również jest to możliwe, ale funkcja działa na zasadzie rzutu monetą – niektórzy pozwalają na cofnięcie subskrypcji poprzez jedno kliknięcie, inni natomiast każą klientom się nieco nagimnastykować.
Za kilka miesięcy każdy nadawca masowych treści zaoferuje taką opcję – super. Nie można też zapominać o zmuszeniu takich nadawców do silnego uwierzytelniania swoich adresów. Dzięki temu wyeliminowane mają zostać potencjalne luki w systemach bezpieczeństwa. To ważne z punktu widzenia odbiorców, bowiem zmniejszy się szansa na wyciek e-maili, a co za tym idzie – szansa na otrzymanie niepożądanego spamu.
Na wdrożenie odpowiednich rozwiązań musimy jeszcze trochę poczekać. Trzeba jednak przyznać, że Gmail od pewnego czasu coraz częściej otrzymuje funkcje mające na celu ochronę konsumentów. Miejmy nadzieję, że praktyka okaże się równie przyjemna, co teoria.
Źródło: The Verge, Google / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@solenfeyissa)