Klimat retro – przynajmniej jeśli chodzi o świat gier – przeżywa dzięki naszym mobilnym gadżetom drugą (albo i trzecią) młodość. Coraz wydajniejsze podzespoły i ekrany z coraz większą liczbą pikseli wcale nie sprawiają, że na smartfonach królują jedynie zaawansowane gry 3D. „Pikselowa” grafika i rozgrywka nawiązująca do klasyków sprzed lat wciąż ma wielu zwolenników. Nowy tytuł francuskiego studia ANKAMA GAMES tylko to potwierdza.
King Crusher – dobrze zaprojektowana gra dla fanów klasyki
Cena: 0 zł / Zawiera reklamy / Umożliwia zakupy w aplikacji / Produkty w aplikacji: 8,99 zł – 289,99 zł za element / Android: 4.1 i nowsze
King Crusher to gra typu RPG, której oś stanowią pojedynki rozgrywane na planszy złożonej z dziewięciu pól (3×3). Kierujemy poczynaniami drużyny bohaterów, wykonując polecenie szalonego króla, który zlecił nam pokonanie pozostałych władców.
W trakcie gry rekrutujemy rycerzy, łuczników i inne postacie należące do jednej z dwunastu klas. Każdy bohater ma inną charakterystykę ataku i różny poziom umiejętności (które oczywiście rozwijamy w miarę zdobywania doświadczenia). Przed pojedynkiem mamy możliwość wybrania składu naszej drużyny. Mechanika toczonych bojów to zdecydowanie jeden z mocniejszych punktów tej produkcji. Musimy jednocześnie sterować wszystkimi postaciami – przesuwamy je po planszy, by unikać ataków, ustawiamy w odpowiednim miejscy, by atak był skuteczny i uderzamy w ekran, gdy gotowy jest atak specjalny. Wraz z rosnącym poziomem trudności wymaga to coraz większej koncentracji, ale daje równocześnie sporo frajdy.
Przechodzenie na kolejne poziomy, rozwój postaci i rekrutowanie nowych bohaterów wymaga oczywiście zebrania odpowiedniej ilości wirtualnych monet i klejnotów. Dochodzimy tu do kwestii mikropłatności. King Crusher podchodzi do tego bardzo uczciwie – darmowa rozgrywka jest w pełni funkcjonalna, nie męczy reklamami, ale wymaga nieco cierpliwości i wygrywanych pojedynków.
King Crusher to bardzo udana produkcja. Przypadnie do gustu szczególnie fanom gatunku RPG i osobom lubiącym klasyczne tytuły.
Czytaj również: Test Elephone A5 – niska cena, kolorowa obudowa i aż 5 aparatów