Wygląda na to, że Mapy Google otrzymały właśnie zastrzyk sztucznej inteligencji. Pierwsze osoby dają znać o obecności funkcji pierwotnie zapowiedzianych w lutym bieżącego roku. Mowa tu chociażby o asystencie automatycznie organizującym podróże czy wycieczki po odwiedzanych miastach. Wciąż znajduje się on w fazie eksperymentalnej i nie działa idealnie. Mimo wszystko warto spojrzeć jak wygląda przyszłość według technologicznego giganta – zwłaszcza że to dopiero początek tego, co ma nadejść.
Mapy Google nie uciekną przed sztuczną inteligencją
AI obecne jest już niemalże wszędzie i powoli trudno wyobrazić sobie popularne aplikacje bez tej technologii. Staje się ona bowiem coraz powszechniejsza i przydatniejsza przeciętnym konsumentom. Nic nie wskazuje też na to, by największe koncerny przestały inwestować ogromne sumy w rozwój nowych rozwiązań. Dlatego też bardzo istotne jest obserwowanie ścieżki jaką podąża AI, by nie wypaść z rytmu i na bieżąco śledzić to, co aktualnie uważa się za coś dynamicznie zmieniającego świat. Czy jednak mówimy o czymś osiągalnym?
- Sprawdź również: Kobieta kupiła 4000 kopii jednej gry. Żadna z nich nie działa
Na początku lutego informowaliśmy Was o tym, że Mapy Google wkrótce zyskają pokaźną dawkę funkcji wykorzystujących sztuczną inteligencję. Główne skrzypce grał wtedy asystent generujący plan podróży po interesującej nas lokacji. Jedynym zadaniem internauty jest wpisanie podstawowych wymagań oraz kliknięcie jednego przycisku. AI zrobi resztę, czyli udostępni listę lokalizacji, odpowiednio je opisze, a także zaznaczy. Nie zabraknie też dołączenia opinii i zdjęć udostępnionych przez innych turystów. Brzmi naprawdę ciekawie, prawda?
Producent najwyraźniej potrzebuje sporo czasu, by dopracować zaprezentowaną swego czasu nowość. Dopiero teraz zaczęła się ona bowiem pojawiać u pierwszych użytkowników. To jednak bardzo dobra wiadomość zwiastująca globalną premierę funkcji. Szczegółami na jej temat podzielił się Artem Russakovski, popularny insider oraz redaktor wiodących portali technologicznych. Czy faktycznie mamy do czynienia z rewolucyjnym produktem na miarę 2024 roku?
Pierwsza próba skorzystania z asystenta zakończyła się fiaskiem. Mapy Google nie reagowały na słowo „plan” oraz „zorganizuj”, co jest przecież naturalną frazą w przypadku tego, do czego stworzone zostało rozwiązanie. Pomogło natomiast usunięcie tego przedrostka, lecz wtedy aplikacja wypluła wyłącznie krótki i niezbyt wyczerpujący tekst. Nie wyświetlił się szczegółowy widok ani nic takiego – to bardzo rozczarowujące patrząc na wcześniejsze zapowiedzi korporacji. Na szczęście potem było już troszkę lepiej.
Kluczem okazało się użycie jak najmniej skomplikowanego promptu. Usłudze udało się wygenerować listę lokali z zaznaczonymi miejscami na mapie oraz zdjęciami opublikowanymi przez użytkowników. Nadal jednak mówimy o niekoniecznie czytelnym widoku wprowadzającym sporo zamieszania. Google musi więc jeszcze trochę popracować, by konsumenci faktycznie widzieli sens w rezygnacji z ręcznego poszukiwania fajnych lokalizacji na terenie odwiedzanego właśnie miasta.
Przed korporacją jeszcze sporo pracy
Wygląda więc na to, że Google jest na dobrej drodze do udostępnienia bardzo przydatnego narzędzia. Sporo elementów wciąż jednak wymaga poprawy i miejmy nadzieję, iż za kilka miesięcy doczekamy się globalnej premiery funkcji ułatwiającej podróżowanie.
- Przeczytaj również: Wiedźmin 3 w końcu dostanie porządne narzędzie moderskie. Trzeba było na to tylko 9 lat
To zapewne nie koniec funkcji wykorzystujących sztuczną inteligencję, do wprowadzenia których przymierza się Google. Czas pokaże co koncern ma jeszcze ciekawego w planach.
Źródło: Twitter (X) / Zdjęcie otwierające: Google, unsplash.com (@ryoji__iwata)