Aby jednak nie nadużywać dobroci Microsoftu, ustalone zostały pewne warunki tej akcji. Aplikacja nie może być modyfikacją już wcześniej istniejącej oraz musi zawierać jakąkolwiek treść (nie może zatem służyć tylko i wyłącznie do otwarcia jakiejś strony internetowej). Tak jak napisaliśmy wcześniej, musi ona także pozytywnie przejść proces weryfikacji. Nie ma natomiast pułapu ściągnięć, od którego Microsoft zapłaci. Kwalifikują się nawet te, których ostatecznie nie pobrał nikt. „Promocja” będzie trwała do 30 czerwca bądź do osiągnięcia limitu 10 tysięcy wrzuconych aplikacji.
Czy taka akcja zachęci programistów do zainteresowania się platformą Microsoftu? Czy jest to program dla ambitnych deweloperów, czy może łapanie się ostatniej deski ratunku? Jedno jest pewne – w porównaniu do Google Play oraz App Store, Windows Store musi jeszcze sporo nadrobić.
Źródło: Neowin