Ryanair utrudnia życie ludziom używającym aplikację mObywatel

Piotr MalinowskiSkomentuj
Ryanair utrudnia życie ludziom używającym aplikację mObywatel

Internet obiegły niepokojące informacje. Wygląda na to, że popularna linia lotnicza Ryanair utrudnia życie ludziom, którzy używają aplikację mObywatel – część z nich podobno nie została wpuszczona na pokład, pomimo że chciała odbyć podróż bez przekraczania granic Polski. Jak zapewne wiecie, usługa jest zamiennikiem fizycznego dokumentu tożsamości w niemalże wszystkich sytuacjach. Nic więc dziwnego, iż kontrowersyjna sytuacja nabrała rozgłosu. Poniżej znajdziecie najważniejsze informacje na jej temat – kto tak naprawdę ma rację?

mObywatel nie jest respektowany przez Ryanair?

Cyfryzacja na terenie Polski postępuje bardzo szybko, co zapewne dostrzega sporo obywateli. Sporo spraw możemy załatwić przez internet lub odwiedzając rządowe aplikacje mobilne. mObywatel to bez wątpienia najpopularniejsza z nich. Najczęściej otrzymuje także aktualizacje wprowadzające powiewy świeżości w postaci ciekawych udogodnień czy wirtualnych dokumentów. Prawo niedawno zostało nawet dostosowane tak, by nie trzeba było nosić przy sobie np. fizycznego dowodu osobistego. Nadal jednak występują problemy z tym związane.

Podróżowanie krajowymi trasami lotniczymi nie należy do najtrudniejszych zadań. Pasażerowie rzadko kiedy proszeni są o ukazanie dowodu tożsamości, mimo że taki wymóg teoretycznie obowiązuje. Redakcja portalu Fly4free zwraca uwagę, iż LOT zazwyczaj przymyka na to oko podczas krótkich podróży, gdzie nie dochodzi do przekroczenia granic. Ryanair ma najwyraźniej zupełnie odmienne podejście, tak przynajmniej wynika z relacji jednego czytelnika wyżej wspomnianego serwisu. Chodzi o nierespektowanie mDowodu dostępnego z poziomu mobilnej aplikacji mObywatel podczas próby przetransportowania się z Krakowa do Gdańska. O co dokładnie chodzi?

Podobno kilka osób cofnięto z kolejki, gdy pokazali cyfrowy dokument tożsamości. Przy okazji nie usłyszeli oni jakichkolwiek argumentów. Miały one jednak przy sobie także plastikowe dowody, także finalnie znalazły się na pokładzie samolotu. W przeciwnym razie prawdopodobnie musiałyby dostać się do miejsca docelowego w inny sposób. Sami przyznacie, że to dosyć zaskakujący obrót spraw, zwłaszcza że wdrożone w ubiegłym roku przepisy zmieniły wcześniej kłopotliwy stan rzeczy. Co o tym wszystkim uważają przedstawiciele spółki Ryanair?

Jakie jest tłumaczenie popularnej linii lotniczej?

Cóż, okazuje się, że linia lotnicza nie uznaje i nigdy nie uznawała żadnych dokumentów tożsamości w formie elektronicznej. Dlaczego? Głównym powodem jest niewielkie ryzyko przekierowania krajowego samolotu na lotnisko w sąsiednim kraju. Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to mObywatel staje się bezużyteczny. Oczywiście ma to sens, lecz czy mimo wszystko jest zgodne z polskim prawem? Pozostaje cierpliwie czekać na komentarz stosownego ministerstwa.

Jak jednak sami widzicie, respektowanie aplikacji mObywatel nadal stoi pod znakiem zapytania i niektóre podmioty nadal nie chcą tego robić. Trzeba mieć nadzieję, że już wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Coraz więcej osób korzysta bowiem z mDowodu – osobiście nie noszę przy sobie fizycznego dowodu tożsamości, zapewne takie podejście ma sporo osób w naszym kraju.

mObywatel ma również swoich przeciwników, więc zapewne dla nich postawa linii Ryanair zasługuje na pochwałę. Do której grupy należycie?

Źródło: Fly4free / Zdjęcie otwierające: Ryanair, gov.pl

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.