NameTag to aplikacja, która niebawem ma pojawić się na systemach Android, iOS i Google Glass. Po zrobieniu zdjęcia, program wysyła je na swoje serwery i porównuje z milionami internetowych danych, by dopasować obiekt fotografii do konkretnego imienia i nazwiska. Wyświetla także inne zdjęcia danej osoby i jej profile mediów społecznościowych.
W Stanach Zjednoczonych aplikacja dodatkowo porównuje fotkę z rejestrem przestępców seksualnych, co ma znacznie poprawić bezpieczeństwo randkujących osób. Twórcy czyli firma FacialNetwork, jako swoich docelowych użytkowników celują właśnie w takich ludzi, a program ma niebawem także dopasowywać zdjęcia do profili na serwisach randkowych takich jak Plenty of Fish, OKCupid, czy Match.com.
Jednak czy naprawdę chcemy, żeby podrywająca nas osoba wiedziała już jak się nazywamy, co lubimy i gdzie pracujemy? Chociaż w czasach gdy ludzie publikują nawet zdjęcia tego co jedzą (a czasem znacznie gorzej) może to głupie pytanie. Ale niewątpliwie taki program mógłby powodować ciekawe sytuacje – „Cześć Mariola. Ja też lubię koty, horrory i disco polo. Może wyjdziemy gdzieś razem?”.
Kevin Alan Tussy z FacialNetwork uspokaja, że gdyby ktoś nie życzył sobie wyświetlania o sobie informacji będzie wystarczyło zalogować się www.NameTag.ws i zaznaczyć taką opcję. Rejestrować się na serwisie tylko po to by zachować swoją prywatność? Coś tu jest nie tak.
Na pewno gdy program już się ukaże będzie źródłem wielu kontrowersji. Faktycznie może pomóc osobom korzystającym z serwisów randkowych, ale też mocno irytować wszystkich, którzy tego nie robią. Bo czy będziemy chcieli później rozmawiać z osobą, którą przez kilkanaście minut robiła nam zdjęcia żeby tylko poznać nasze dane?
Źródło: news.cnet.com