Aplikacje NCII rozbiorą każdą kobietę. Biją rekordy popularności

Maksym SłomskiSkomentuj
Aplikacje NCII rozbiorą każdą kobietę. Biją rekordy popularności

Prawdziwy boom na aplikacje do rozbierania kobiet nastąpił w 2019 roku, kiedy to świat po raz pierwszy usłyszał o Deepnude. Apkę pozwalającą pozbawić ubrań dowolną niewiastę szybko usunięto z sieci, ale jej popularność sprawiła, że pojawiła się cała masa klonów. Dziś tego rodzaju zmanipulowane obrazy określa się z angielskiego mianem NCIInon-consensual intimate imagery. Dzięki rozwojowi uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji aplikacje te tworzą grafiki tak realistyczne, że niemal niemożliwe do odróżnienia od prawdziwych.

Aplikacje do rozbierania kobiet coraz skuteczniejsze

Wyobraź to sobie: udostępniasz w Internecie zupełnie niewinne zdjęcie. Za jakiś czas pisze do Ciebie ktoś znajomy, pokazując Ci to samo zdjęcie, na którym paradujesz całkowicie rozebrany. Zastanów się, co poczułbyś w tym momencie? W takiej sytuacji znalazło się już wiele osób z całego świata. Niektórym zniszczyło to życie. Wszystko za sprawą NCII oraz aplikacji wykorzystujących uczenie maszynowe do „pozbawiania ubrań” postaci ze zdjęć.

Działanie tych aplikacji jest naprawdę proste. Dzięki technologii uczenia maszynowego sztuczna inteligencja karmiona jest zdjęciami przedstawiającymi sylwetki nagich ludzi. Baza fotografii jest olbrzymia. Algorytm zapamiętuje zdjęcia, by po tym jak najlepiej dopasować kluczowe fragmenty obrazów do ciała osoby ubranej. Po 4 latach od pojawienia się w sieci Deepnude programy te działają zdumiewająco dobrze.

deepnude ncii
Źródło: The Verge

Według danych dostarczonych przez firmę analityczną Likeweb, grupa 34 dostawców usług NCII zidentyfikowanych przez Graphika odnotowała we wrześniu ponad 24 miliony unikalnych użytkowników. Ponadto od początku 2023 roku ilość spamu zawierającego linki polecające do tych usług wzrosła o ponad 2000 procent na platformach takich jak Reddit i X. Na samym Telegramie natrafiono na 52 grupy dotyczące NCII, zrzeszające co najmniej 1 milion użytkowników. Skala zjawiska jest niewyobrażalna – przytoczone liczby to tylko wycinek tego, co dzieje się w sieci.

Korzystający nie mają skrupułów

Zaczęło się całkiem niewinnie – od rozbierania celebrytów i celebrytek. Z czasem internauci zaczęli rozbierać znajome sobie osoby i wymieniać się zdjęciami w gronie znajomych – „dla żartu”. Niestety, aplikacje do rozbierania wykorzystywane są także do pozbawiania odzienia osób nieletnich. Niemal wszystkie te praktyki mają miejsce w majestacie prawa, które w dalszym ciągu nie nadąża za rozwojem technologii.

Niedawno pisałem o tym, że w Hiszpanii wybuchła afera związana z tym, że sztuczna inteligencja stworzyła nagie zdjęcia nastolatek z jednej ze szkół w Almendralejo. Przerobione fotografie wykorzystano do szantażu. Nie był to odosobniony przypadek.

Wiele wskazuje na to, że lepiej nie będzie, a wciąż najlepszym sposobem na uniknięcie problemów jest… niepublikowanie swojego wizerunku w sieci. Przesada? Przezorny zawsze ubezpieczony.

Źródło: Graphika

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.