Od jakiegoś czasu cyklicznie publikujemy na łamach naszego serwisu recenzje przeróżnych usług VPN. Uważamy, że należy zachęcać internautów do stosowania tego chyba najskuteczniejszego środka na zachowanie anonimowości i bezpieczeństwa w sieci. Teraz, w dobie globalnej pandemii, VPNy powinny jeszcze mocniej zyskiwać na znaczeniu, a powody ku temu wydają oczywiste.
W efekcie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 pozamykano wiele punktów użyteczności publicznej. Zamknięte zostały placówki edukacyjne, na czele z podstawówkami, szkołami średnimi oraz uczelniami wyższymi. Mnóstwo osób przerzuciło się na pracę zdalną, a wielu uczniów po raz pierwszy w życiu ma okazję zasmakować e-learningu. Miliony osób swój wolny czas spędzają przed komputerami. Daje to ogromne pole do popisu dla cyberprzestępców, którzy chętnie wykorzystują zwiększoną aktywność w sieci. VPN to skuteczny środek na ograniczenie ich zapędów.
Czym jest VPN?
Postaram się napisać to w sposób przystępny i uproszczony – tak, aby jak najwięcej osób mogło zrozumieć przekaz. Skrót VPN wziął się od słów „virtual private network”, co oznacza „wirtualną sieć prywatną”. Po uruchomieniu usługi VPN na komputerze lub smartfonie tworzony jest specjalny wirtualny „tunel”, który szyfruje wszystkie dane wysyłane z urządzenia i przez te urządzenie odbierane. Dzięki temu wglądu w aktywność i przesyłane dane nie mają ani hakerzy, ani żadne inne niepowołane osoby, ani nawet operator sieci. VPN ukrywając prawdziwy adres IP pozwala użytkować sieć w sposób swobodny i anonimowy, bez potrzeby obawiania się o to, że jest się szpiegowanym.
Dla przykładu: chcecie zachować pełną anonimowość i sprawić, by Wasze IP rejestrowane było jako pochodzące z Pakistanu, a nie z Polski? Nic prostszego: połączcie się ze stosownym serwerem w Pakistanie w ramach usługi VPN i… już! Dzielą Was od tego 2-3 kliknięcia myszą lub parę „tapnięć” w ekran urządzenia mobilnego. Od teraz w sieci będziecie widoczni jako internauta, który łączy się ze stronami internetowymi z tego azjatyckiego państwa. Wasza tożsamość została ukryta.
VPN czyni pracę bezpieczną
Domyślacie się już zapewne, że VPN jest zbawieniem dla pracowników firm, którzy wcześniej pracowali na odpowiednio zabezpieczonych komputerach, operujących w zabezpieczonych sieciach, a teraz swoje obowiązki przenoszą do domów. Wiele korporacji wdraża określone procedury bezpieczeństwa, których muszą przestrzegać pracownicy korzystający z tzw. „home office”, czyli pracy zdalnej. Jedną z podstawowych wskazówek dla pracownika jest korzystanie z VPNów, celem nawiązania bezpiecznego połączenia zdalnego z siecią firmową lub prywatnymi zasobami swojego pracodawcy. Testowany przeze mnie w lutym PureVPN robi użytek z 256-bitowego szyfrowania i 2048-bitowych kluczy RSA umożliwiających autentykację. To zapora nie do przejścia dla cyberprzestępców.
VPNy są popularne wśród mieszkańców krajów, w których Internet jest cenzurowany. Czołowe usługi tego rodzaju pozwalają omijać nawet najbardziej złożone i uznawane za najskuteczniejsze technologie ograniczające wolności człowieka w zakresie wolnego surfowania po sieci – przywołam tu choćby Wielką Chińską Zaporę Sieciową. Osoby podróżujące w sprawach biznesowych do Chin stosują VPN także po to, by móc swobodnie korzystać z serwisów, które przeglądają na co dzień w swoim kraju, a do których dostęp w Państwie Środka jest utrudniony. Teraz, ze względu na panujące ograniczenia w zakresie podróży, nie ma to wielkiego znaczenia, ale za jakiś czas świat wróci do normalności.
Rzeczą naturalną jest też to, że VPN czyni korzystanie z bankowości internetowej niezwykle bezpiecznym. Przelewasz pensje pracownikom? Załatwiasz rozliczenia z klientem? Operujesz sporymi sumami pieniędzy? Nie powinieneś tego robić bez uprzedniego ukrycia się za VPNem, który może być wydatkiem na poziomie zaledwie 13 złotych miesięcznie. To najlepsza metoda na to, aby hakerzy nie byli w stanie przechwycić żadnych danych, ukraść Twojej tożsamości lub danych dostępu do banku. Przypominam: ruch sieciowy po połączeniu z VPN jest szyfrowany, a za sprawą polityki braku logów, wdrażanej przez czołowych dostawców, m.in. przez przytoczony wcześniej PureVPN, możecie być pewni, że związane z Waszą aktywnością poufne informacje nigdy nie wyciekną, ani nie zostaną nikomu przekazane.
VPN jest nieoceniony także w kwestii rozrywki
Oczywiście VPN przydaje się również w zastosowaniach typowo rozrywkowych i niezwiązanych z pracą. Powiedzcie mi, ile razy narzekaliście pod nosem, że oferta Netflixa w Polsce jest uboga w stosunku do amerykańskiej? Ile razy chcieliście uruchomić film na YouTube, który okazywał się „niedostępny w Waszym kraju”? Takie sytuacje są codziennością, jednak można bez problemu im sprostać właśnie z pomocą odpowiedniego VPNu. Pamiętacie wcześniejszy przykład z Pakistanem?
Czołowi dostawcy VPN zapewniają o możliwości „odblokowania” Netflixa oraz innych usług VOD poprzez łatwą zmianę cyfrowej tożsamości. PureVPN, o którym wspomniałem wcześniej z łatwością poradził sobie z tym zadaniem, zmieniając w sposób wirtualny moją lokalizację na Wielką Brytanię, a później Stany Zjednoczone. Spadek prędkości pobierania danych przy łączeniu się z Netflixem przez serwer brytyjski wynosił zaledwie ok. 10% i w żaden sposób negatywnie nie rzutował na komfort oglądania materiałów. Nawiązanie bezpiecznego połączenia z Netflixem poprzez zmianę lokalizacji na amerykańską wciąż pozwalało mi oglądać interesujące mnie treści w rozdzielczości 4K. W ramach jednej subskrypcji usługi można z niej korzystać nawet na pięciu urządzeniach, więc ten praktyczny „trik” stosować może cała rodzina lub grono znajomych.
I tak, wiele VPNów jest przyjaznych użytkowaniu sieci P2P. Jeśli torrenty nie są Wam obce, to wiecie z pewnością w czym może pomóc taka usługa, prawda? Baczcie jednak na to, że VPN ma służyć przede wszystkim bezpiecznej wymianie danych, a nie nielegalnym aktywnościom. Po to został stworzony.
Korzystajcie z VPN. Warto to robić
Kilkanaście złotych miesięcznie. Tyle wynosi cena spokoju, zachowania prywatności i poufności wszystkich przesyłanych danych – rozmów, zdjęć, maili i wielu innych. VPN jest ponadto narzędziem tak wszechstronnym, że przysłuży się nie tylko w pracy, ale także ułatwi czerpanie z dobrodziejstw wirtualnej rozrywki. Spróbujcie, a zobaczycie, że warto. W przypadku PureVPN macie aż 31 dni na to, aby przetestować usługę i w razie czego rezygnując z niej otrzymać pełny zwrot kosztów – sprawdźcie tutaj. A jeśli równowartość jednej „małej czarnej”, wypijanej co miesiąc w kawiarni, uważacie za zbędny wydatek poniesiony w omawianym celu, to… naprawdę nie wiem co powiedzieć.