Usługa NordVPN jest bez dwóch zdań najlepiej ocenianą spośród wszystkich usług VPN. Postanowiłem korzystać z niej przez okres ok. 2 tygodni, żeby na własnej skórze przekonać się czy jest faktycznie tak dobra, jak mawiają.
Czym jest VPN?
W telegraficznym skrócie: jest to jeden z niewielu skutecznych sposobów na anonimowe surfowanie po internecie. Gdy włączycie usługę VPN tworzone jest specjalne zaszyfrowane połączenie pomiędzy Waszym komputerem, smartfonem lub tabletem a wskazanym serwerem należącym do dostawcy usługi.
Wasz ruch sieciowy kierowany jest wyłącznie przez specjalnie utworzony „tunel” w taki sposób, aby nikt nie mógł podejrzeć Waszej aktywności – nawet dostawca internetu. Serwery rozsiane są po całym świecie, co daje bardzo dużo dodatkowych możliwości.
Dlaczego warto korzystać z VPN?
Powodów jest mnóstwo, ale podstawowym wydaje się być bezpieczeństwo i anonimowość. Wyobraźcie sobie na przykład, że korzystacie z publicznej sieci Wi-Fi i dzielicie połączenie z wieloma innymi osobami. Wprawiony cyberprzestępca nie będzie miał większego problemu, aby przechwycić interesujące go dane „nasłuchując” sieć. Z włączonym VPNem jest to niemożliwe.
Drugim z powodów jest możliwość uzyskania dostępu do treści niedostępnych w Polsce w popularnych serwisach VOD. Wkurza Was, że biblioteka filmów i seriali na Netflixie jest o wiele większa w Stanach Zjednoczonych? Żaden problem. Wybrane VPNy – jak na przykład NordVPN – działają na tyle dobrze, że po połączeniu z amerykańskim serwerem będziecie rozpoznawani jako mieszkańcy USA i uzyskacie dostęp do treści dostępnych wyłącznie tam.
Wreszcie: to bardzo wygodne w podróży oraz dla Polaków mieszkających za granicą. Lecicie do Chin, gdzie cenzurowane są wybrane witryny internetowe? Włączcie sobie VPN, połączcie się z japońskim serwerem i korzystajcie z wolnego Internetu. Mieszkacie w UK i chcecie uzyskać dostęp do treści dostępnych wyłącznie w Polsce? Połączcie się z polskim serwerem i voila!
NordVPN – czy warto?
Tu dochodzimy do przedmiotu niniejszego artykułu, czyli NordVPN. Musicie wiedzieć, że wybór usług typu VPN jest kolosalny. Bądźcie jednak świadomi faktu, że poszczególne „VPNy” różnią się funkcjami, dzieli je często przepaść jakościowa i… cenowa.
Za 1 miesiąc subskrybcji NordVPN zapłacicie 10,87 euro, czyli ok. 46 złotych. Decydując się na plan roczny poniesiecie wydatek rzędu 6,36 euro miesięcznie (27 złotych). W ramach najnowszej promocji można postawić także na wariant umowy 3-letniej, gdzie miesiąc korzystania kosztuje 3,17 euro, czyli ok. 13 złotych.
Jeśli jesteście miłośnikami kryptowalut i maniakami anonimowości, to możecie zapłacić za usługę Bitcoinami.
NordVPN dostępny jest w postaci aplikacji na komputery z systemami Windows (7/8/10) i macOS, jest dostępny na Linuxa, ale także na systemie Android, iOS, Android TV oraz w formie rozszerzeń do przeglądarek internetowych Chrome i Firefox. NordVPN jest kompatybilny z wieloma smart TV, routerami, a nawet Raspberry PI.
Zarejestrowany w Panamie NordVPN nie oferuje wprawdzie okresu próbnego, ale możecie korzystać z usługi do 30 dni i jeśli nie będziecie z niej zadowoleni, firma zwróci Wam bez problemu pieniądze. Uczciwy układ.
NordVPN na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim kolosalną bazą serwerów. Firma dysponuje obecnie liczbą ponad 5000 dedykowanych (nie wirtualnych!) serwerów w 62 krajach na świecie. Większa liczba serwerów oznacza w praktyce wysoki poziom niezawodności i szybkie transfery.
Trzeba zaznaczyć, że NordVPN oferuje wiele wyspecjalizowanych serwerów, które wyszczególnione są na górze listy. Niektóre pozwalają na przykład korzystać z BitTorenta poprzez VPN, inne mają podwójne szyfrowanie (double VPN) lub są maskowane, jeszcze inne pozwalają łączyć się z siecią Tor (Onion over VPN), a jeszcze inne zapewniają ochronę przed atakami DDoS.
Po stronie użytkownika jest wybór państwa, a to aplikacja samodzielnie proponuje najszybszy z dostępnych serwerów. Oczywiście istnieje możliwość wyboru manualnego. Jednocześnie możecie korzystać z NordVPN na sześciu różnych urządzeniach. Bezpieczeństwo transmisji danych gwarantuje szyfrowanie AES-256-CBC oraz szeroki wybór protokołów: od Open VPN (UDP i TCP), przez PPTP i L2TP/IPSec, po IKEv2/IPSec.
Czy muszę wspominać, że NordVPN nie limituje transferu danych? Na pewno powinienem – robię to. 😉
Od razu po włączeniu aplikacji – tak desktopowej, jak i mobilnej, NordVPN zachęca do aktywowania funkcji CyberSec. Po jej aktywacji i połączeniu z VPN program będzie automatycznie blokował niebezpieczne strony i pomoże użytkownikowi unikać irytujących reklam i… ataków DDoS. Obie aplikacje są naprawdę bardzo podobne do siebie. Interfejs dostępny jest wyłącznie w języku angielskim, ale obsługa programów jest tak intuicyjna, że poradzi sobie z nimi nawet osoba początkująca.
Po wybraniu interesującego Was państwa wystarczy kliknąć Quick Connect, aby program wyszukał teoretycznie najszybszy z dostępnych serwerów. Oczywiście najlepiej jest korzystać z serwerów znajdujących się w Polsce, o ile oczywiście nie chcecie się celowo łączyć z innym krajem, by uzyskać dostęp do działających tam usług.
Adres IP komputera z którego korzystacie w momencie nawiązania połączenia zostaje ukryty i narzędzia do sprawdzania IP wskazują na adres IP i lokalizację serwera, z którym się łączycie. Połączenie przez VPN wiąże się ze spadkiem prędkości parametrów sieci – na szczęście nie są to bardzo dotkliwe straty.
Poniżej prezentuję różnice w prędkości pomiędzy surfowaniem po sieci bez VPN na internecie światłowodowym, na smartfonie, z włączonym VPN ustawionym na polski serwer, a także serwery amerykański i brytyjski.
Wydajność każdorazowo była na tyle dobra, aby móc swobodnie korzystać ze streamingu w jakości Full HD/4K. Co ciekawe, czasem serwer wybrany ręcznie pracuje z lepszymi parametrami niż serwer zalecany. W przypadku łączenia się z serwerami w USA, czy też Australii możecie być pewni mocnego wzrostu pingu.
Poniżej zamieszczam wyniki pomiarów dla aplikacji desktopowej.
Co ciekawe, NordVPN automatycznie przekierowuje na serwer dedykowany P2P, jeśli wykryje, że użytkownik korzysta z „torrentów”.
Postanowiłem zweryfikować również to, czy NordVPN faktycznie korzysta wyłącznie z bezpiecznych serwerów dedykowanych. W tym celu pingowałem losowo wybrane 30 serwerów w różnych krajach. Wyniki testu potwierdziły, że NordVPN nie mija się z prawdą.
NordVPN może pochwalić się również tym, że jest w stanie ominąć Wielką Chińską Zaporę Sieciową. Niestety, nie sprawdziłem tego osobiście, ale znajomy dziennikarz odbywający podróż do Chin potwierdził, że NordVPN jest jedną z niewielu usług, które radzą sobie z ominięciem blokady azjatyckiego rządu.
Uwagę w ustawieniach zwraca funkcja Kill Switch. Aktywując ją będziecie pewni, że dostęp do Internetu będzie działał wyłącznie wtedy, gdy aktywujecie połączenie VPN. Osobną ciekawostką jest App Kill Switch – użytkownik NordVPN może określić które programy powinny zostać natychmiastowo zamknięte po zerwaniu połączenia z VPN. Inna z opcji pozwala włączyć niewidzialność komputera w wewnętrznej sieci LAN.
NordVPN oferuje użytkownikowi wsparcie przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Możecie skontaktować się z obsługą klienta mailowo lub za pomocą czatu – niestety, wyłącznie w języku angielskim. Z czatem połączenie następowało błyskawicznie, a czas odpowiedzi na maila wynosi kilka godzin.
NordVPN? Jestem na tak
NordVPN oferuje pełen zestaw funkcji, których moglibyśmy wymagać od nowoczesnej usługi typu VPN. Kolosalnym atutem jest baza kilku tysięcy dedykowanych serwerów w 62 krajach na świecie, które działają naprawdę bardzo sprawnie. Aplikacje nie są dostępne w języku polskim, ale ich interfejs jest na tyle przyjazny, że ujarzmi je nawet początkujący użytkownik.
Wszystko sprowadza się w zasadzie do uruchomienia apki i naciśnięcia przycisku szybkiego połączenia. Drobną mankamentem jest to, że aplikacja nie zawsze wyszukuje najszybszy w danym momencie serwer. NordVPN chroni przed atakami DDoS, pozwala korzystać z P2P i sieci Tor. Poziom bezpieczeństwa gwarantują najnowsze protokoły szyfrowania oraz ciekawa funkcja Kill Switch. NordVPN nie jest może najtańszym VPNem, ale mnogość możliwości i jakość działania usprawiedliwiają cenę.
Mocne strony:
+ pełna gama bezpiecznych protokołów
+ ponad 5000 (!) dedykowanych (!!) serwerów w 62 krajach
+ świetny sposób na „odblokowanie” Netflixa
+ niezwykle prosta obsługa aplikacji
+ szybkość działania
+ sześć jednoczesnych połączeń
+ dedykowane serwery (dla Tor, P2P)
+ ochrona przed DDoS
+ funkcje Kill Switch
+ 30 dni gwarancji zwrotu pieniędzy
+ polityka braku logów
+ wsparcie techniczne 24/7
Słabe strony:
– tylko język angielski
– polecany serwer nie zawsze jest najszybszy