Każdy, kto spełnia wygórowane wymagania systemowe Microsoftu i zapisał się do programu Insider, może testować nadchodzący system Windows 11 już od czerwca. Windows 11 jest zainstalowany na moim komputerze od samego początku lipca, a więc miałam mnóstwo czasu, by zapoznać się z wszystkimi jego elementami i funkcjami. Które z nich nie przypadły mi do gustu? Oto ich lista.
1. Opcje personalizacji menu Start, a raczej ich brak
Chociaż Windows 11 oferuje całkiem spore możliwości personalizacji interfejsu, Microsoft mógł pójść w tej kwestii jeszcze dalej. W końcu, na kim ma zrobić wrażenie opcja zmiany koloru paska zadań i okienek, a także stopnia ich przezroczystości, skoro wszystko to było dostępne w Windows 10. To, czego w temacie personalizacji w Windows 11 brakuje najbardziej, to możliwość dostosowania do własnych preferencji menu Start, zwłaszcza, że jego nowy wygląd i położenie nie każdemu przypadły do gustu. Na szczęście, powstaje aplikacja Start11, która ma pozwolić na personalizację menu Start. Niestety, trzeba będzie za nią zapłacić, choć dość niewiele, bo 25,99 złotych.
2. Okrojone ustawienia i funkcje paska zadań
Czy pasek zadań w Windows 11 wciąż można nazywać paskiem zadań? Tak, choć jego użyteczność została nieco ograniczona. Po pierwsze, na pasek zadań w nowym systemie nie można przenosić i umieszczać ikon obiektów, by chociażby przypinać do paska nowe aplikacje. Po drugie, paska zadań w Windows 11 nie można przenosić, ani zmieniać jego rozmiaru. Na tym nie koniec. Do kalendarza wyświetlanego z paska zadań nie można dodawać wydarzeń, na zegarze paska zadań nie można wyświetlić sekund, a po kliknięciu prawym przyciskiem myszy w pasek zadań nie można otworzyć Menedżera zadań. Na dodatek, w przypadku korzystania z wielu monitorów, data i godzina wyświetlane są tylko ja monitorze głównym. Ogólnie rzecz biorąc, pasek zadań jest jednym z najgorszych elementów Windowsa 11 i stanowi ogromny krok w tył względem Windowsa 10.
Ustawienia paska zadań z Windows 11 są bardzo okrojone. | Źródło: mat. własne
3. Widżety
Gdy po raz pierwszy pojawiły się wzmianki o tym, że w Windows 11 mogą powrócić widżety, internauci byli podekscytowani. Każdy pomyślał sobie, że system pozwoli na umieszczanie na Pulpicie swoistych interaktywnych wycinków programów. Jak to się jednak mówi, „nadzieja matką głupich” i w tym przypadku się to potwierdziło. Mówiąc „widżety” Microsoft miał bowiem na myśli „spersonalizowany kanał” obsługiwany przez sztuczną inteligencję, dostęp do którego można uzyskać z poziomu ikony na pasku zadań, a który wyświetla informacje o pogodzie i wiadomości ze świata. Widżety to po prostu nowa nazwa dla kanału Wiadomości i Zainteresowania z Windows 10. Irytujące, nieprawdaż?
Widżety w Windows 11. | Źródło: mat. własne
Irytująca jest nie tylko nazwa omawianego kanału, ale również jego zawartość. Microsoft twierdzi, że można go spersonalizować. Można, ale w niewiarygodnie niewielkim stopniu. Możemy dodać do niego dodatkowe „widżety”, wyświetlające na przykład informacje o ruchu ulicznym, kalendarz Outlook, porady czy zdjęcia z dysku, ale niektóre z nich nie działają, mimo że premiera systemu już za kilkanaście dni. To wszystko. Jeśli zaś chodzi o same wiadomości ze świata wyświetlane w feedzie menu, musimy sporo naklikać się, zanim feed ten będzie pokazywał informacje, które nas interesują. Na przykład, aby ukryć wiadomości z wybranej strony internetowej, należy kliknąć w ikonę trzech kropek towarzyszącą danemu kafelkowi, następnie z wysuniętego menu wybrać opcję „Mniej artykułów takich jak ten”, a dopiero potem opcję „Ukryj wydawcę…”. Teraz wyobraź sobie, że chcesz ukryć wiadomości z 20 różnych stron – musisz to wszystko powtórzyć 20 razy. Najlepiej usunąć ikonę Widgetów z paska zadań i nigdy więcej do nich nie wracać.
4. Obecność Panelu sterowania
Systemy Windows od lat posiadają aplikację Ustawienia, która przejęła całe mnóstwo funkcji Panelu Sterowania. Mimo to, Microsoft wciąż nie potrafi przestarzałego Panelu sterowania się pozbyć i zamiast przenieść wiele jego funkcji do Ustawień na raz, przenosi kilka rok po roku. Końca tego procesu nie widać.
Panel sterowania w Windows 11. | Źródło: mat. własne
Panel sterowania o dziwo jest też częścią Windowsa 11. Ba, jest on niezbędny do tego, aby zmienić w systemie pewne zaawansowane ustawienia – na przykład związane z opcjami zasilania. Jak długo będziemy musieli jeszcze czekać na jego zniknięcie. Wprowadza on zupełnie niepotrzebny bałagan i jest zwyczajnym reliktem przeszłości.
5. Reklamy w menu Start
Nie ma to jak reklamy w systemie operacyjnym. Niestety, w Windows 11 ich nie zabrakło. Te, z którymi miałam do czynienia dotychczas były dość subtelne, ale szkoda, że w ogóle na nie trafiłam. Reklamy w Windows 11 przyjęły formę proponowanych aplikacji wyświetlanych w menu Start. Moje największe zastrzeżenie do nich ma związek z faktem, iż trudno odróżnić je od faktycznie zainstalowanych aplikacji. Zatem, kliknięcie w taką reklamę może skończyć się instalacją aplikacji, której nie potrzebujesz. Dobra wiadomość jest taka, że Windows 11 nie spróbuje wcisnąć Ci Candy Crush Saga ani niczego podobnego.
Niektóre z ikon w menu Start Windows 11 to reklamy. Zgadniesz które? | Źródło: Microsoft
Czy Ty też miałeś okazję testować Windows 11 przed premierą? Co Tobie nie podoba się w systemie? Jak widać, w przypadku Windows 11 Microsoft ma duże pole do poprawy. Mam nadzieję, że w przyszłości przynajmniej niektóre z jego bolączek zostaną usunięte.
Premiera Windows 11 ma nastąpić już 5 października bieżącego roku. Jeżeli jesteś użytkownikiem Windows 10, z czasem będziesz mógł dokonać bezpłatnej aktualizacji do nowszego systemu.
Źródło: mat. własne, fot. tyt. Microsoft