Łatwe dzielenie się zdjęciami, zwłaszcza za pomocą aplikacji bezpośrednio na smartfonie, to jeden z powodów niesłabnącej popularności serwisów społecznościowych. Publikując fotki w sieci chcemy, by były jak najładniejsze. Poza gotowymi filtrami i efektami (np. na Instagramie), możemy w tym celu wykorzystać również mobilne edytory zdjęć.
Paletta – aplikacja do wyodrębniania kolorów na zdjęciach
Cena: 0 zł / Zawiera reklamy / Umożliwia zakupy w aplikacji / Produkty w aplikacji: 5,19 zł za element/ Android: 5.0 i nowsze
Jedną z ciekawszych aplikacji tego typu jest Paletta. Pozwala na szybkie wyodrębnienie jednego lub kilku kolorów na zdjęciu. Możemy dzięki temu uzyskać ciekawy efekt artystyczny. Aplikacja jest przy tym intuicyjna i z jej obsługą nie powinni mieć problemu również mniej doświadczeni użytkownicy..
Po wskazaniu zdjęcia do edycji aplikacja automatycznie wykrywa dominujące na nim kolory. Wystarczy wybrać jeden z nich, a zostaną pokolorowane odpowiednie obszary. Automatyczne kolorowanie sprawdzi się najlepiej w przypadku zdjęć z wyraźnie kontrastującymi barwami. Do naszej dyspozycji jest również narzędzie do ręcznego malowania lub usuwania wskazanego koloru. Rozmiar zarówno pędzla, jak i gumki możemy dostosować do naszych potrzeb. Daje to dużą swobodę w działaniu i pozwala na całkiem precyzyjne kolorowanie nawet skomplikowanych elementów. Jedyne zastrzeżenie można mieć do optymalizacji – pędzel potrafi działać z wyraźnym opóźnieniem.
Gotowy projekt możemy zapisać bezpośrednio na urządzeniu lub podzielić się nim w internecie. Darmowa wersja w zupełności wystarcza do przygotowania ciekawie wyglądających zdjęć. Za 5,19 zł możemy wykupić wersję Pro, która zapewni brak reklam, możliwość cofania wykonanych akcji i bardziej rozbudowaną paletę kolorów.
Paletta to niepozorna aplikacja, która zaskakuje możliwościami. W kilka chwil pozwala na przygotowanie artystycznych fotografii bezpośrednio na smartfonie. Tryb automatyczny rzadko idealnie trafi w nasze oczekiwania, jednak dokonanie samodzielnych poprawek nie sprawia większych problemów.
Czytaj również: Recenzja Navitel MR150NV – wideorejestrator w lusterku