Załoga UL Benchmarks postanowiła użyć specjalnego testu, zmodyfikowanego w ten sposób, aby urządzenie traktowało go jak każdą inną aplikację, a następnie zestawiła to z wynikami jakie osiągnęły smartfony uruchamiając oficjalny benchmark. Jak możecie zobaczyć, różnica jest znaczna:
Do tej pory tłumaczenie firmy brzmiało jak: „inni oszukują to my też musimy”. Teraz chyba ktoś wewnątrz zauważył, że to kiepski chwyt PR-owy i firma postanowiła w ramach „przeprosin” udostępnić użytkownikom Performance Mode, który pozwoli wyłączyć limit zużycia energii, żeby w momentach wybranych przez właściciela wykorzystywać maksymalną moc urządzenia.
Niby okej, niby dostaniemy w końcu to, co flagowce Huawei mogą nam zaoferować, ale czy naprawdę trzeba było z tym czekać, aż wyniknie afera?
Źródło: AnandTech