Koniec szukania biletów. Portfel Google z wygodną funkcją dla podróżujących

Piotr MalinowskiSkomentuj
Koniec szukania biletów. Portfel Google z wygodną funkcją dla podróżujących

Okazuje się, że Portfel Google może stać się wkrótce jeszcze bardziej lubianą przez użytkowników aplikacją. Wszystko ze względu na najnowszą aktualizację wprowadzającą częściową integrację z klientem pocztowym Gmail. Oznacza to, iż większość przysyłanych do nas biletów automatycznie powędruje do jednego miejsca, co znacząco zwiększy komfort, ale też oszczędzi klientom czas oraz zbędną irytację. Jak to wszystko będzie działać? Już tłumaczymy!

Portfel Google i Gmail będą ze sobą współgrać

Chyba każdemu zdarzyła się sytuacja, gdy poszukiwanie biletu na cyfrowej poczcie trwało zdecydowanie za długo. Odnalezienie konkretnej wiadomości to jedno, ale przedarcie się przez masę załączników i niepotrzebnych dokumentów to drugie. Dlatego też istnienie zasobnika gromadzącego wszystkie niezbędne rzeczy jest niezwykle istotne i Google najwyraźniej zdaje sobie z tego sprawę. Tak przynajmniej wynika z najnowszego odkrycia znanych insiderów. Czego dokładnie się dowiedzieliśmy?

Portfel Google od dłuższego czasu chce być wszechstronną aplikacją i godną konkurencją dla tego, co oferuje Apple. Do tej pory niekoniecznie się to udawało – szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę konieczność ręcznego skanowania kodów czy szukania przycisku pozwalającego na dodanie konkretnej karty/biletu w formie cyfrowej. Tego typu ograniczenia ma wkrótce rozwiązać funkcja będąca niejako swoistą integracją z klientem pocztowym Gmail. O co dokładnie chodzi?

Google zaczęło powoli wdrażać ciekawą aktualizację. Wprowadza ona automatyczne dodawanie biletów lotniczych oraz tych na kinowe seanse. Zasada działania rozwiązania jest banalnie prosta i nie ma tu mowy o konieczności ręcznej ingerencji. Jeśli korzystamy z funkcji połączonych usług, to wysłane na maila dokumenty pojawią się również na łamach Portfela. Nie trzeba chyba dodawać, iż opcja zadziała wyłącznie w przypadku Gmaila, inne tego typu usługi nie będą obsługiwane.

Mimo wszystko mówimy o rozwiązaniu niezwykle przydatnym, szczególnie dla osób mających spory bałagan w mailach. Przeoczenie wysłanego biletu do dosyć powszechny problem i wygląda na to, iż wkrótce będzie on dotyczył znacznie mniej pokaźnej grupy konsumentów. Okej, ale kiedy i gdzie z tej funkcji można skorzystać? Cóż, tutaj zaczynają się schody.

Korporacja daje znać, że nowość powinna być już dostępna dla największych sieci kin oraz linii lotniczych. Konkretów niestety nie podano, więc musicie sprawdzać wszystko na własną rękę. Wkrótce zasięg rozwiązania ma zostać stosownie rozszerzony, więc pozostaje mieć nadzieję, iż na powszechną implementację opcji nie trzeba będzie zbyt długo czekać.

Źródło: Twitter (X) / Zdjęcie otwierające: Google, unsplash.com (@philippdubach)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.