Pracownicy Google bez masażu, homara i darmowego mango. Comarch też szuka oszczędności

Maksym SłomskiSkomentuj
Pracownicy Google bez masażu, homara i darmowego mango. Comarch też szuka oszczędności
Różne źródła z całego świata twierdzą, że kończy się El Dorado dla programistów, choć niektórym trudno w to uwierzyć. Jeden z kierowników Google w rozmowie z The Atlantic stwierdził, że w oddziale w San Francisco „zabrano darmowe, suszone Mango, muffinki i M&M-sy”. Wcześniej, bo jeszcze w styczniu tego roku zwolniono 31 masażystów. Na polskim gruncie sytuacja wcale nie jest lepsza, co potwierdza prezes Comarchu Janusz Filipiak. Co dalej?

Budżet płacowy dla programistów nie jest z gumy

Przez ostatnie miesiące media z całego świata pisały o rekordowych wzrostach płac programistów. Firmy prześcigały się w oferowaniu coraz wyższych wynagrodzeń w świetle rosnącej inflacji. Teraz Janusz Filipiak mówi w rozmowie z Business Insider, że presja płacowa stała się ogromnym wyzwaniem. Trzeba będzie renegocjować część kontraktów z klientami i ograniczać budżet.

Filipiak przyznał, że fundusz płac podstawowych w grupie Comarch był w 2022 roku wyższy o 18,8 procent niż w 2021 roku. Firma nie jest w stanie sprostać presji płacowej, bo budżet nie jest z gumy. Podczas gdy firmy takie jak Google i Amazon masowo zwalniały pracowników, w Comarchu z końcem 2022 roku pracowało ich o 148 więcej niż w 2021 roku.

comarch

Biurowiec Comarch. | Źródło: Comarch

„Na rynkach zagranicznych istnieją możliwości podnoszenia stawek, ale są ograniczone. Realizujemy stare kontrakty według cen sprzed trzech, czterech lat, ale tych stawek nie da się utrzymać. Dlatego renegocjujemy kontrakty i klienci to rozumieją. Jednak to nie jest indeksacja dla wszystkich umów. Po prostu każdy kontrakt trzeba renegocjować osobno” – tłumaczy prezes Comarchu.

Prezes Janusz Filipiak nie chce robić cięć strukturalnych. Zdaje się, że przyjął zupełnie inną taktykę niż firmy zachodnie.

Z czegoś trzeba zrezygnować – ciastek albo pracowników

Google zawsze słynęło z czasami dość specyficznych benefitów. W wysłanej miesiąc temu wiadomości do pracowników całej firmy dyrektor finansowy Ruth Porat ogłosiła wycofanie niektórych udogodnień. Google nie będzie już sponsorować zajęć fitness, masaży i ograniczy dostępność mikrokuchni zaopatrzonych we wszystko, od niskokalorycznych skórek wieprzowych po pikantne brazylijskie pąki kwiatowe. Korzyści te były od dawna nieodłączną częścią kultury Google. Były.

Niektórzy eksperci uważają, że Google dokonuje cięć w nieodpowiednim momencie. Jeśli kiedykolwiek był czas, w którym Google powinno zatrudnić największe talenty, to właśnie teraz. Tymczasem firma zwolniła sporo pracowników i zniechęciła wielu potencjalnych do wstąpienia w jej szeregi.

google
Siedziba Google. | Źródło: Google

Swoją drogą, nowe podejście Google do korzyści pracowniczych może być przyznaniem się do tego, co było oczywiste przez cały czas: większość to tylko zbędne dodatki, generujące spore koszty. Dobrze jest móc z nich korzystać w dobrych czasach, ale nie są niezbędne w złych.

Ryan Lamont, rzecznik Google, w rozmowie z The Atlantic zapewnił, że firma nie porzuci wybranych benefitów, których nie oferuje nikt inny.

Może zamiast usuwać szarlotkę z bufetów zdecyduje się na kolejną falę zwolnień?

Źródło: Business Insider 1, 2

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.