Historia przeglądarek internetowych sięga grudnia 1990 roku, kiedy to Tim Berners-Lee (uznawany za twórcę WWW) stworzył WorldWideWeb. Aplikacja przygotowana dla platformy NextStep weszła do użycia w instytucie CERN w marcu 1991 roku. Było to narzędzie nie przypominające w żaden sposób dzisiejszych rozwiązań.
W kwietniu 1992 roku Finowie z Helsińskiego Uniwersytetu Technicznego stworzyli pierwszą przeglądarkę z graficznym interfejsem. Jej popularność była raczej pomijalna. Dopiero debiut aplikacji Mosaic autorstwa Marca Andreessena i Erica Bina z NCSA opracowana z myślą o środowiskach uniksowych i X Window System z 1993 roku trafiła do szerszego grona odbiorców.
Wkrótce, niczym grzyby po deszczu, pojawiały się kolejne przeglądarki, które znacie dziś.
Norweską Operę stworzono w 1994 roku. Pracownicy zespołu z firmy Telenor w Oslo wyprzedzili firmę Netscape Communications Corporation, której Netscape Navigator zyskał miano pierwszej komercyjnej przeglądarki internetowej. Swoją drogą, wiecie, że Mozilla była nazwą kodową przeglądarki Netscape Navigator? 31 marca 1998 roku upubliczniono kod źródłowy Netscape’a, co przełożyło się na narodziny przeglądarki Mozilla Suite. Oczywiście po drodze mieliśmy jeszcze debiut Internet Explorera – historyczny dzień to 23 sierpnia 1995 roku, kiedy to odbyła się także premiera Windowsa 95.
Jak zmieniały się udziały przeglądarek internetowych w rynku od 2. kwartału 1996 roku do dziś?
Pierwszą wskazówkę dają dane z EWS Web Server. W 2. kwartale 1996 roku na rynku było trzech graczy. Netscape Navigator z udziałem 82,77%, Internet Explorer z udziałem 9,60% i Mosaic, który wtedy jeszcze dzierżył 6,93% rynku. Trendy zmieniały się wraz z popularyzacją Windowsa 95, na którym to pojawił się Internet Explorer.
Zaledwie rok był potrzebny do tego, by świat zapomniał o przeglądarce Mosaic. W 3. kwartale 1997 roku przeglądarka wypadła z większości zestawień, a o serca użytkowników walczyły w zasadzie dwa rozwiązania – lawinowo zyskujący na popularności Internet Explorer (32,40%) oraz Netscape Navigator, którego wynik na poziomie 64,93% zwiastował jego powolny zmierzch. Z końcem 1998 roku przeglądarka Microsoftu miała już 50,43% udziałów w rynku, a Netscape Navigator zaledwie 46,87%. Osoby pamiętające schyłek lat 90′ pamiętają zapewne pierwsze zażarte dyskusje na temat tego, która przeglądarka internetowa jest najlepsza.
Z końcem roku 2001 z przeglądarki Internet Explorer korzystało 90% użytkowników sieci. Netscape Navigator z 6-procentowym udziałem wykorzystywany był głównie na archaicznych komputerach biurowych. Do zestawień powoli zaczęli wchodzić nowi gracze. Chciałoby się rzec, że na zgliszczach NN zaczął wyrastać Firefox, choć obawiam się, że mogłoby to być nadużycie – popularność przeglądarki „z liskiem” nie była oszałamiająca, ale… coś zaczynało się dziać.
Na kilka procent udziałów Firefox czekać musiał do końca roku 2004. Wtedy to w różnych zestawieniach dawano mu od 3 do nawet 5,5% udziałów w rynku przeglądarek. Zaczęła w nich pojawiać się także Opera, utrzymująca udział na poziomie 1%. Udział na takim lub niewiele wyższym poziomie (były chlubne wyjątki) Opera utrzymuje do dziś. W 2004 roku w zestawieniach pojawiła się także przeglądarka Safari.
W 2008 roku na scenę wszedł gracz, który zdominował konkurencję w taki sam sposób, w jaki Internet Explorer kiedyś dominował Netscape Navigatora. Początkowo nikt nie oczekiwał jego sukcesu. Dlaczego? Bo w 2008 roku liczyły się tylko dwa rozwiązania – Internet Explorer (58,5%) oraz Firefox (32,5%). Tak moim drodzy – Firefox już nigdy nie cieszył się takim uznaniem, jak na przełomie lat 2008 i 2009.
Rok 2009 w Europie rozpoczęliśmy z następującą sytuacją na rynku przeglądarek internetowych (dane za AT Internet Institute):
- Internet Explorer – 58,1%
- Firefox – 32,5%
- Opera – 4,1%
- Safari – 3%
- Chrome – 1,5%
- Netscape – 0,6%
Taki stan rzeczy dziś chyba nikomu nie mieściłby się w głowie, prawda? Naprawdę niewiele czasu potrzeba było, aby wszystko po raz kolejny stanęło na głowie.
Chrome zaczął lawinowo zyskiwać na popularności wraz z rozwojem ekosystemu produktów i usług Google. Odbywało się to nie tylko kosztem Firefoxa, ale przede wszystkim kosztem Internet Explorera, który coraz częściej uznawany był za przeglądarkę przestarzałą.
Wikimedia podaje, że w maju 2013 roku z Chrome korzystało 35,23% internautów, z Firefoxa – 17,79%, a z Internet Explorera – 16,69%. Tak, rozwiązanie Microsoftu zaczęło „robić ogony”. Ba, dość powiedzieć, że z Safari korzystało wtedy 12,63% osób – tylko na desktopach. Opera miała wtedy 3,55% udziałów.
29 lipca 2015 roku Microsoft zaprezentował nową przeglądarkę, która odmienić miała kiepski wizerunek aplikacji do przeglądania sieci w wydaniu giganta z Redmond.
Rola Chrome zwiększała się w bardzo szybkim tempie. Maj 2018 roku był pierwszym miesiącem, w którym Firefox zanotował wynik poniżej 10 punktów procentowych. Sytuacja zgodnie z danymi Net Applications wyglądała następująco:
- Chrome – 62,85%
- Internet Explorer – 11,82%
- Firefox – 9,92%
- Edge – 4,26%
- Safari – 3,71%
- Opera – 1,67%
Wszystko wygląda całkiem znajomo prawda? Tak, bowiem do lipca 2019 roku zmieniło się naprawdę niewiele – przynajmniej w teorii, gdyż o ile pozycję dominującą utrzymał Google Chrome, to zyskał niemal 6 punktów procentowych. Najnowsze dane od Net Applications są brutalne:
- Chrome – 68,60%
- Internet Explorer – 7,44%
- Firefox – 7,44%
- Edge – 5,80%
- Safari – 3,4%
- Opera – 1,43%
Na Chrome nie ma mocnych. Rozwiązania Google – usługi, przeglądarka Android – zdominowały nasze codzienne życie. Co więcej, na silniku Chromium bazuje naprawdę wiele przeglądarek internetowych, w tym… Microsoft Edge Chromium, w którym silnik zastąpił leciwego już Edge HTML.
Hegemonia jednego rozwiązania nad innymi nigdy nie jest zjawiskiem pożądanym. Producent danej przeglądarki w dowolny sposób wpływać może na to jak internauci z całego świata uzyskują dostęp do informacji, w jaki sposób traktuje się ich dane osobowe i w jaki podchodzi do kwestii związanych z prywatnością.
Zaledwie 6 lat minęło od sytuacji, w której na rynku przeglądarek mieliśmy trzech równorzędnych graczy. Praktyka pokazuje, że wyłącznie kwestią czasu jest powrót do takiego stanu rzeczy… oby.
Zmieniający się udział przeglądarek internetowych w rynku w latach 1996 – 2019 prześledzić możecie także na tym bardzo dobrze wykonanym materiale wideo.
A z których przeglądarek Wy korzystaliście na przestrzeni lat? Jak zmieniały się Wasze preferencje? Które z rozwiązań wykorzystujecie obecnie?
Źródło: EWS Web Server, WebSideStory, OneStat, ADTECH, NetApplications