Agencja Associated Press donosi o wielkoskalowym „skoku na kasę”, którego ofiarą padł rząd Portoryko. Terytorium zorganizowane nieinkorporowane Stanów Zjednoczonych padło ofiarą przestępców, którzy pomyślnie wyłudzili 2,6 miliona dolarów (ok. 10 mln złotych). Wystarczyła do tego prosta metoda podszywania się za inną osobę za pośrednictwem poczty elektronicznej. Rubén Rivera, dyrektor finansowy jednej z lokalnych agencji rządowych, potwierdził lokalnej policji, że pieniądze zostały przelane na konto cyberprzestępców.
Rivera tłumaczył, że środki przekazano 17 stycznia w odpowiedzi na wiadomość mówiącą o rzekomej zmianie konta bankowego, w nawiązaniu do zapłaty jednej z zaległych płatności. Przedstawiciele agencji zorientowali się, że padli ofiarą oszustwa dopiero w tym tygodniu, kiedy to o sprawie poinformowali także FBI.
Manuel Laboy, jeden z dyrektorów wykonawczych agencji, odmówił podania, w jaki sposób urzędnicy dowiedzieli się o oszustwie, czy ktoś został zwolniony oraz jak na brakujące fundusze wpłynęły na działalność agencji. Powiedział tylko, że prowadzone jest wewnętrzne dochodzenie w celu ustalenia, czy ktoś dopuścił się zaniedbania lub nie postępował zgodnie ze standardową procedurą, dodając, że urzędnicy rządowi próbują odzyskać pieniądze.
Wydawać by się mogło, że phishing to coś, na co nabiera się coraz mniej osób. Tymczasem firma Proofpoint podała, że w zeszłym roku aż 65% amerykańskich organizacji co najmniej raz padło ofiarą phishingu. Przeważnie wiązało się to z utratą danych lub infekcją oprogramowaniem typu ransomware. 35% firm straciło w wyniku phishingu pieniądze.
Źródło: AP