Marketing rządzi się swoimi prawami. Wszyscy jesteśmy już trochę uodpornieni na zapewnienia producentów o cudownych właściwościach ich produktu. Rynek gier nie jest tu wyjątkiem. Twórcy skupiają się na zachwalaniu swojego tytułu, często zapominając o nas, odbiorcach.
Satisday jest tego dobrym przykładem. W teorii wszystko się zgadza. Mamy lekki i kolorowy tytuł o typowo rekreacyjnym charakterze. Rozwiązujemy proste łamigłówki i zapominamy o codziennym stresie. Niestety nie brakuje też frustracji.
Satisday – relaksacyjna gra w układanie
Cena: 0 zł / Zawiera reklamy / Zakupy w aplikacji: 4,49 zł – 9,99 zł / Android: 7.0 i nowszePo kolei. Sama gra jest dość intuicyjna i prosta. Do naszej dyspozycji oddano kilkaset poziomów. Każdy z nich to łamigłówka do rozwiązania.
Musimy uporządkować przedmioty, połączyć pasujące do siebie elementy, lub wykonać zadanie za pomocą gestów (np. pomalować drzwi). Trzeba przyznać, że jest w tym coś satysfakcjonującego i uspokajającego.
Spokój zaburzają jednak reklamy. Dawno nie widziałem gry tak przepełnionej banerami i reklamami pełnoekranowymi. Interfejs i oprawa graficzna również pozostawiają wiele do życzenia. Reklamy można wyłączyć za niecałe 10 zł. Można też wyłączyć internet. Nie o to jednak chodzi.
Satisday to gra z niepoważnym podejściem do odbiorców. Nie można zmuszać do płacenia przez zalewanie ekranu reklamami. Do płacenia trzeba zachęcać jakością – tego akurat tu brakuje.