Osoby zarządzające Snapchatem z pewnością siedzą aktualnie na bardzo gorących stołkach – wszystko przez źle zaprojektowaną aktualizację aplikacji w wersji na iOS, która doprowadziła do bardzo niespodziewanego i niekontrolowanego wycieku kodu źródłowego tego programu.
Oczywiście programiści bardzo szybko zajęli się naprawianiem błędu i łataniem dziur, ale znacznie szybsi byli domorośli programiści – udało im się bowiem zapisać praktycznie cały kod źródłowy aplikacji i udostępnić go w popularnym serwisie GitHub, tworząc dla Snapchata osobne, bogate repozytorium.
Co nie zaskakuje, producent aplikacji bardzo szybko zareagował na to wydarzenie i wystosował pismo, w którym stwierdza, że publikacja kodu źródłowego nosi znamiona złamania praw autorskich firmy Snap Inc. I choć wyciek nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie aplikacji w odniesieniu do użytkowników, tak w dłuższej perspektywie czasu może nieść spore zagrozenie.
Nie da się bowiem ukryć, że wiele osób będzie chciało wykorzystać potencjalne luki w oprogramowaniu, mogące zdestabilizować działanie tego bardzo popularnego serwisu. Wygląda więc na to, że programiści będą musieli dokonać całej masy zmian w kodzie, by ubiec zamiary hakerów zdolnych wykorzystać każde potknięcie. Wszystko wskazuje jednak na to, że firma osiągnęła swój cel, gdyż repozytorium zniknęło z serwisu GitHub.
Całe to wydarzenie zbiegło się w czasie z prezentacją wyników finansowych spółki – odnotowała ona wzrost zysków oraz przychodów, ale inwestorzy zauważają problemy z implementacją zmian w designie aplikacji, co spowodowało spadek bazy użytkowników o 2%. Dodatkowo program wciąż działa niestabilnie na słabszych smartfonach z Androidem, co utrudnia ekspansję na rynki wschodzące i z tym w pierwszej kolejności będą musiały sobie poradzić osoby zarządzające Snapchatem.
źródło: Techspot